Polacy na potęgę oglądają ten nowy mroczny thriller Netfliksa. Aż trudno uwierzyć, że ta historia wydarzyła się naprawdę

Serial „Potwór z Florencji” to czteroodcinkowy włoski thriller oparty na faktach, który zadebiutował na platformie Netflix i błyskawicznie zdobył pierwsze miejsce wśród najchętniej oglądanych tytułów w Polsce. Produkcja rekonstruuje jedno z najdłuższych i najbardziej zagadkowych śledztw we włoskiej historii kryminalnej.

O czym opowiada serial „Potwór z Florencji”?

Opowieść skupia się na brutalnych morderstwach zakochanych par, które przez niemal dwie dekady terroryzowały okolice Florencji. Każde z przestępstw miało podobny schemat: ofiary znajdowano w ustronnych miejscach, najczęściej w samochodach. Wszystkie zbrodnie popełnione były z użyciem tej samej broni – beretty kaliber .22. Twórcy serialu, Stefano Sollima i Leonardo Fasoli, stworzyli produkcję opartą na dokumentach procesowych, zeznaniach oraz ustaleniach dziennikarskich. Widz nie tylko śledzi rozwój śledztwa, ale także jego wypaczenia – presję mediów, błędy organów ścigania oraz tragedie niewinnych ludzi wciągniętych w wir podejrzeń.

Brutalne zbrodnie, jedna broń i 17 lat strachu

Między 1968 a 1985 rokiem w Toskanii doszło do serii przerażających podwójnych morderstw. Sprawca atakował zakochane pary w ustronnych miejscach, zawsze według podobnego schematu: nocą, bez świadków, przy użyciu tej samej broni – beretty kaliber .22. Łącznie śledztwo objęło osiem par, których ciała odnaleziono w szokujących okolicznościach. Mimo intensywnych działań policyjnych, licznych hipotez i podejrzanych, sprawa nigdy nie została jednoznacznie rozwiązana. Atmosfera strachu i paranoi na wiele lat sparaliżowała życie mieszkańców regionu. To właśnie ten klimat grozy i bezradności jest rdzeniem serialu. Twórcy nie koncentrują się na przemocy dla samej przemocy – ich celem jest pokazanie emocjonalnego kosztu śledztwa i wpływu tych wydarzeń na społeczeństwo.

Serial „Potwór z Florencji” nie daje prostych odpowiedzi. Wręcz przeciwnie – prowokuje pytania o to, kim naprawdę był tytułowy potwór. Czy był nim tylko morderca, czy może również system, który w poszukiwaniu winnych popełniał własne błędy?

Dlaczego „Potwór z Florencji” tak szybko stał się numerem 1?

Zaledwie jeden dzień po premierze serial zdobył pierwsze miejsce na liście najchętniej oglądanych produkcji Netflix w Polsce. Widzowie natychmiast zareagowali na mroczną historię i surową, realistyczną estetykę produkcji. Emocjonalna intensywność serialu, jego dokumentalna forma oraz fakt, że opowiada prawdziwą historię seryjnego mordercy, sprawiły, że „Potwór z Florencji” błyskawicznie stał się nową obsesją polskiej widowni. Produkcja przyćmiła takie hity jak „Rekruci”, „Potwór: Historia Eda Geina”, „Dyplomatka” czy „Angela”.

Widzowie docenili również to, że serial nie epatuje przemocą, lecz przedstawia przerażające wydarzenia z punktu widzenia zarówno śledczych, jak i ofiar systemu. To nie jest typowy kryminał – to psychologiczny thriller true crime, który porusza do głębi.

Kto stoi za produkcją serialu i kto w nim występuje?

Za serialem „Potwór z Florencji” stoją znani twórcy Leonardo Fasoli i Stefano Sollima, odpowiedzialni wcześniej za takie produkcje jak „Gomorra” czy „ZeroZeroZero”. Ich doświadczenie w tworzeniu mrocznych, realistycznych opowieści kryminalnych przełożyło się na niezwykłą jakość tej produkcji. W głównych rolach występują Marco Bullitta, Valentino Mannias oraz Francesca Olia. Aktorzy doskonale oddają emocjonalne napięcie i psychologiczne głębie postaci. Chłodne, przytłaczające zdjęcia budują atmosferę zagrożenia i niepokoju, w której każda kolejna scena pogłębia poczucie lęku.

Twórcy zaznaczają, że ich celem było przedstawienie tej historii z perspektywy „możliwych potworów” – nie tylko sprawcy, ale również tych, którzy przyczynili się do wypaczenia śledztwa. W ich ujęciu „potworem może być każdy”.

Produkcja wyróżnia się nie tylko autentycznością, ale także głęboką refleksją nad naturą zła, społeczną histerią i konsekwencjami poszukiwania sprawiedliwości za wszelką cenę. Dla polskich widzów, którzy licznie ruszyli do ekranów, to dowód, że historia seryjnego mordercy z Florencji nadal budzi przerażenie – nawet po latach.