Data utworzenia: 21 sierpnia 2025, 8:58.
Polacy polecieli na wycieczkę w okolice miasteczka Platamonas. Pierwsze zaskoczenie już na uliczce ze sklepikami i lokalami serwującymi gyros. — Polski słychać częściej niż grecki, serio — mówi "Faktowi" pan Karol. — Rezydentka z biura podróży żartobliwie "ostrzegała", że część obsługi hotelu może nas rozumieć i szybko przestałem się dziwić — dodaje. Przed jednym z barów wystawiona jest nawet tablica, przy której zatrzymują się turyści znad Wisły. — Aż założyłem okulary — mówi czytelnik. — Zapraszają na wieczorne disco, po polsku. Menu też w naszym języku. I tylko spójrzcie na te ceny. Niezła niespodzianka, co? — pokazuje zdjęcie.
Riwiera Olimpijska jest szalenie popularna wśród naszych rodaków. Przekonał się o tym pan Karol, który spędził tydzień koło greckiego miasteczka Platamonas nad Morzem Egejskim. — Spodziewałem się dzikich tłumów, ale to kameralne miejsce. Nazwałbym je nawet urokliwą prowincją — mówi "Faktowi". — Gdzie nie spojrzeć, nasi. Byłem zdziwiony, kiedy słyszałem inny język niż polski — przyznaje czytelnik. Wielu greckich sklepikarzy i kelnerów zna zwroty takie jak "dzień dobry" czy "proszę". Pewien lokal poszedł dalej...
Grecja pełna Polaków. Bar ma specjalną ofertę
Przechodziłem obok baru, patrzę na cennik — wszystko po polsku. Nie zdziwiłbym się w dużym kurorcie, ale tutaj?
— mówi pan Karol. — O tym lokalu mówiło potem pół hotelu. Na marginesie, Polacy stanowili 70 proc. gości — dodaje.
Turysta pokazuje zdjęcie wspomnianej tablicy.
Organizujemy wieczory disco dla młodzieży i dorosłych. Tu nauczysz się zorby i robić kawę frapę
— czytamy. Jest również dopisek o polskiej obsłudze.
Wakacje za prawie 12 tys. zł. Polka pokazuje ceny w Grecji. Byli zaskoczeni
Czytelnik Faktu
Pizza i mrożona kawa. Wystarczy osiem euro
Oprócz zaproszenia na disco, które startuje od godz. 19, bar ma także ofertę gastronomiczną. I tak na pizzę, już w przeliczeniu z euro na złotówki, wystarczy ok. 21 zł.
Temperatury dają do wiwatu, więc Grecy kochają mrożoną kawę — takowa jest wydatkiem rzędu ok. 12 zł.
Zgrzeszyłbym narzekając na drożyznę w Grecji, bo ceny są atrakcyjne. Oczywiście, jak na nasze portfele. Grecy mniej zarabiają
— podkreśla pan Karol.
Również za nieco ponad 12 zł można zamówić w rejonie Platamonas sok albo kieliszek czerwonego wina. "Polski" lokal wycenia deser lodowy na 25,50 zł.
Polacy na greckiej prowincji. "Aż założę okulary". O tej tablicy mówi pół hotelu
Czytelnik Faktu
/1
Czytelnik Faktu
Żeby zamówić w Grecji kawę czy pizzę, nie trzeba znać greckiego czy angielskiego.