Na środę zaplanowano eliminacje w rzucie oszczepem na mistrzostwach świata w lekkoatletyce w Tokio. Trzeba było rzucać daleko, by wejść do finału. Długo naszym zawodnikom nie szło, ale to, co zrobił Dawid Wegner, musi budzić podziw.

Środa (17 września) to jeden z najspokojniejszych dni pod względem startów reprezentantów Polski na mistrzostwach świata w Tokio. Na starcie pojawili się tylko nasi oszczepnicy, którzy walczyli o awans do finału. Najpierw na stadionie zameldowali się Cyprian Mrzygłód i Dawid Wegner. Liczyliśmy szczególnie na tego pierwszego. Wszystko dlatego, że 21 czerwca w fińskim Kuortane poprawił rekord życiowy na 85,92. Wiemy, że stać go na solidne rezultaty.
Zobacz wideo Swoboda odpadła w półfinale mistrzostw świata w Tokio. "Nie wiem co mam powiedzieć"
Polacy oszczepnicy walczyli o finał na MŚ w Tokio
Mrzygłód dobrze rozpoczął eliminacje. Uzyskał wynik 81,47 m. Można było mieć nadzieję, że w późniejszych próbach jeszcze się poprawi, bo często w swojej karierze w trakcie trwania konkursów uzyskiwał lepsze wyniki niż w pierwszym rzucie. Wegnerowi na inaugurację zmierzono natomiast 79,72 m.
Im dalej w eliminacje, tym rywale rzucali dalej, a nasi zawodnicy gorzej. W drugiej kolejce bowiem Mrzygłód miał wynik 79,54 m, a Wegner zaledwie 73,97 m. W przypadku drugiego z naszych lekkoatletów było widać, że oszczep poleciał za bardzo pionowo w górę i wytracił prędkość.
Przed ostatnią kolejką eliminacyjną sytuacja Polaków wyglądała słabo. Mrzygłód zajmował dopiero 8. miejsce, Wegnera nie było w czołowej dziesiątce. Widzieliśmy, że trzeba rzucać daleko, by marzyć o awansie do finału.
Polak pobił rekord życiowy. Co za rzut Wegnera!
Niestety Mrzygłód w trzeciej serii się nie poprawił. Uzyskał rezultat 78,86 m, a to praktycznie przekreślało jego szansę na awans do finału. Niedługo później mieliśmy wielkie chwile radości!
Wegner oddał kapitalny rzut. Zmierzono mu odległość 85,67 m, a to oznaczało nowy rekord życiowy i przede wszystkim pewny finał! 25-latek miał bowiem rezultat powyżej minimum kwalifikacyjnego, które wynosiło 84,50 m. Wegner zacisnął pięść i miał się z czego cieszyć, bo ostatnia próba wyszła mu kapitalnie.
Wegner przesunął się na 4. miejsce polskich tabel historycznych w rzucie oszczepem. Mrzygłód musi poczekać na to, co wydarzy się w drugiej grupie eliminacyjnej. Start rywalizacji o godz. 13:45, a w niej zobaczymy jednego Polaka - Marcina Krukowskiego.