Pojechałam do sanatorium. Tym karmią w stołówce, można się zdziwić!

1 miesiąc temu 27

Data utworzenia: 17 września 2025, 9:43.

Przez kilka dni byłam kuracjuszką w Uzdrowisku Ustroń, korzystając z turnusu komercyjnego. Chciałam na własnej skórze sprawdzić, jak wygląda jedzenie — i czy faktycznie jest różnica między tym, co dostają pacjenci prywatni, a tym, co serwuje się kuracjuszom przebywającym tu w ramach NFZ. Wyniki mojej "analizy" naprawdę mnie zaskoczyły. Na plus.

Tym mnie karmili w sanatorium. Foto: Fakt.pl/Maja Mościcka/Fakt.pl

Spędziłam kilka dni w głównym budynku Uzdrowiska Ustroń – Równica. Okazało się, że główne dania obiadowe… są dokładnie takie same. Na moim talerzu pojawiał się klasyk polskiej stołówki sanatoryjnej: kotlet schabowy z puree ziemniaczanym i surówką, pieczone udka z kurczaka, rosół czy krupnik. Na kolację jadłam smaczne pierogi z kapustą i grzybami. Porcje były solidne i domowe, bez zbędnych udziwnień. Jeśli ktoś liczył na dietetyczne, wymyślne dania, mógłby się zdziwić — tu króluje tradycyjna, sycąca kuchnia. Oczywiście, biorąc pod uwagę dietę podstawową, bo przy rejestracji jest ona dopasowywana indywidualnie do kuracjusza. Osoby, które muszą jeść lżej, dostają nieco inne dania.

Jedzenie w sanatorium podczas pobytu komercyjnego i na NFZ. Co się różniło?

Różnica pojawiała się głównie podczas śniadań. Jako uczestniczka turnusu komercyjnego miałam dostęp do naprawdę bogatego bufetu szwedzkiego. Każdego ranka czekał ogromny wybór: wędliny, sery, pasty, jajka w różnych wersjach, kilka rodzajów pieczywa, świeże warzywa i owoce, różne herbaty, a nawet kawa z ekspresu. Raz zaskoczono nas carpaccio z buraka z fetą — jak w modnej restauracji, a nie w sanatorium.

Kuracjusze korzystający z pobytu na NFZ opowiadali mi natomiast, że ich śniadania są porcjowane i nieco mniej urozmaicone. Nie ma szwedzkiego stołu, a zamiast prawdziwego masła serwowana jest margaryna. Kuracjusze komercyjni mają też więcej dodatków do posiłków, takich jak drobny deser, sałatki czy dodatkowe surówki. I to w zasadzie jedyne różnice, jakich się dopatrzyłam. Reszta jadłospisu — od zup po drugie dania — jest taka sama, więc jeśli ktoś obawia się "gorszego" jedzenia w sanatorium z NFZ, może spać spokojnie.

Podsumowując: niezależnie od rodzaju turnusu, w Ustroniu karmią smacznie i domowo. Ale jeśli lubicie poranne śniadaniowe szaleństwa i pachnącą kawę z ekspresu, opcja komercyjna daje mały, choć bardzo przyjemny bonus.

Jedno z najpiękniejszych uzdrowisk w Polsce przyciąga od pokoleń. To oaza zieleni i spokoju

Jestem w sanatorium, aż tu nagle ogłoszono alarm pożarowy. Nie do wiary co wyprawiali niektórzy kuracjusze. Nie róbcie tak!

Pokazała zdjęcie posiłków w sanatorium. Internauci nie dowierzali. Chcieli wiedzieć jedno

/8

Maja Mościcka / Fakt.pl

To dostałam w sanatorium na kolację.

/8

Maja Mościcka / Fakt.pl

Główny budynek w sanatorium w Ustroniu.

/8

Maja Mościcka / Fakt.pl

Zupa była bardzo smaczna.

/8

Maja Mościcka / Fakt.pl

Duży wybór na śniadaniu.

/8

Maja Mościcka / Fakt.pl

Udko z kurczaka z ziemniakami.

/8

Maja Mościcka / Fakt.pl

Tortilla i buraki na śniadanie.

/8

Maja Mościcka / Fakt.pl

Śniadaniowy bufet szwedzki.

/8

Maja Mościcka / Fakt.pl

Tak wyglądał jadłospis.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Newsletter

Najlepsze teksty z Faktu! Bądź na bieżąco z informacjami ze świata i Polski

Zapisz się

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas!

Napisz list do redakcji

Przeczytaj źródło