Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
W czwartek Polski Związek Piłki Nożnej wydał oficjalne oświadczenie. Przekazano w nim, że Probierz, który do tej pory pełnił funkcję selekcjonera kadry, zrezygnował z tej funkcji.
ZOBACZ TAKŻE: Marni od dawna. Nie ze względu na Probierza i zabranie "Lewemu" opaski kapitana
Na temat kadencji byłego szkoleniowca między innymi Jagiellonii Białystok w drużynie Biało-Czerwonych w programie Polsat Futbol Cast wypowiedzieli się Tomasz Hajto i Roman Kołtoń. Eksperci przypomnieli sytuację, od której według nich zaczęły się problemy Probierza w reprezentacji.
- To był numer stulecia, jeżeli chodzi o selekcjonera - stwierdził Kołtoń.
Konkretnie chodzi o sytuację z maja 2024 roku. To właśnie wtedy Probierz ogłosił szeroką kadrę naszej drużyny narodowej na mistrzostwa Europy. Selekcjoner nie przekazał jednak listy nazwisk na oficjalnej konferencji prasowej, ale na spotkaniu, które odbyło się podczas turnieju golfowego.
- Powiedziałem, że ja bym go wtedy zmienił. Nie może ogon merdać psem. W Niemczech nauczyłem się jednego - jeżeli jesteś w jakiś strukturach klubowych, to oczywiście jako piłkarz jesteś bardzo ważny, ale nie jesteś na ich szczycie. Tam jest herb, historia i kibice klubu. Tak samo jest z reprezentacją - grzmiał Hajto.
Według medialnych doniesień Probierz miał zachować się w ten sposób, by "zemścić" się na prezesie PZPN-u Cezarym Kuleszy, za to, że ten pokazał wcześniej dziennikarzom listę powołanych zawodników. Hajto wytłumaczył, dlaczego w jego oczach to zachowanie rozpoczęło wszystkie problemy byłego selekcjonera.
- Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, nieważne który, ma prawo przeczytać listę powołanych na Euro i pokazać ją dziennikarzom, bo to nie jest żadna tajemnica. On zarządza i jest szefem. Robienie mu na złość, kiwanie palcem i przeczytanie powołań na polu golfowym dla prywatnej satysfakcji dla mnie jest skandaliczne. To zlekceważenie swojego stanowiska w tym kraju, dziennikarzy i sponsorów. Ja bym go po tym wyrzucił i mówiłem to oficjalnie. Wszyscy mówili, że nie stało się nic wielkiego. Od początku tego nie bagatelizowałem. Kiedy upada domino, to ktoś musi popchnąć ten pierwszy klocek. Dla mnie to właśnie było to. Ten pierwszy klocek pchnął Michał Probierz - podsumował ekspert.
AA, Polsat Sport