Stablecoin to młodszy brat kryptowaluty. Ale nie jest wcale innowacją finansową. To powrót do koncepcji sprywatyzowanego pieniądza, który miał złoty okres w USA ostatniej ćwiartki XIX stulecia. Teraz sięga po niego Ameryka Trumpa.
Stablecoiny to (w miarę) nowa rzecz w światowych finansach. Ten prywatny pieniądz (nazywany też tokenem) jest młodszym bratem kryptowaluty. Rodzeństwo jest jednak różne jak noc i dzień. Krypto pozują na anarchizującego rebelianta – a przejawem tego są uparcie zdecentralizowana władza nad produkcją waluty i podatność na wahania wartości. Stablecoiny odwrotnie – są na ich tle jak uczeń dobrego liceum, który jeszcze przed maturą planuje pójście na prawo. Wartość nominalna stablecoina jest ściśle powiązana z prawdziwą walutą – najczęściej z dolarem – albo z jakimś cennym surowcem. Stąd właśnie przedrostek „stable”, który od razu ma krzyczeć do użytkownika: „Twoje pieniądze są bezpieczne!”.
Donald Trump stawia na kryptowaluty
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Rafał Woś
Fot. Wojtek Górski
Zobacz
Popularne Zobacz również Najnowsze
Przejdź do strony głównej

1 tydzień temu
8




English (US) ·
Polish (PL) ·