Płonie ogromna rafineria Kremla. Atak Ukrainy 700 km w głąb Rosji

22 godziny temu 9

Rafineria w Jarosławiu jest zdolna do przerobienia nawet 15 mln ton ropy naftowej rocznie i jeśli Ukrainie udałoby się wstrzymać jej pracę, byłby to spory finansowy cios dla władz na Kremlu. Szczegółowe zniszczenia dokonane podczas przeprowadzonego dziś w nocy ataku są na razie nieznane, wiemy jednak, że na terenie zakładu doszło do szeregu potężnych eksplozji, wybuchł tam także pożar, co widać na zdjęciach i nagraniach, które pojawiły się w mediach społecznościowych.

Wszystko wskazuje na to, że tego typu ataki będą tej zimy codziennością w Rosji. Pokazują to nie tylko ostatnie dni i tygodnie, ale wręcz miesiące, bo już w takich kategoriach czasowych trzeba opisywać ukraińskie uderzenia na infrastrukturę paliwową Moskwy. Putina i spółka na razie nie znaleźli odpowiedzi na tego typu operacje i w tym momencie nic nie wskazuje na to, aby miało się to zmienić.

>> Zobacz także: W ciągu dekady Ukraina zamieni się w militarną potęgę. Putin nie ma wyjścia

Dla Rosji może być to tym trudniejsza zima, że, jak zapowiedział niedawno prezydent Zełenski, Ukraina korzysta już z szerokiej gamy dalekodystansowych dronów oraz pocisków manewrujących i balistycznych, do których ostatnio dołączył też pocisk Grom o zasięgu 300 km i potężnej głowicy bojowej o masie ok. 500 kg — to dwa razy więcej niż w amerykańskim pocisku balistycznym ATACMS!

Jedynym pocieszeniem dla Rosji może być fakt, że Ukraina jak na razie nie potrafi produkować tego typu broni w naprawdę masowych ilościach, ale jeśli się to zmieni, Moskwa będzie miała naprawdę wielki ból głowy.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Gdzie miała miejsce eksplozja?

Jakie są skutki ataku na rafinerię?

Jakie broń wykorzystuje Ukraina?

Dlaczego ataki na Rosję mogą być codziennością tej zimy?

Przeczytaj źródło