Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
Pożar w Chorwacji. "Dym nad Pisak pojawił się we wczesnych godzinach porannych"
Serwis Kontakt24 opublikował relacje Polaków, którzy w momencie wybuchu pożaru znajdowali się w okolicy miejscowości Pisak. Pan Krzysztof, który przebywa w Breli, poinformował, że zauważył dym w sobotę 21 czerwca rano. - Od wczoraj utrzymuje się silny wiatr. Dym nad miejscowością Pisak pojawił się we wczesnych godzinach porannych, droga w tym miejscu jest zamknięta. Widać samolot gaśniczy. To jest siedem kilometrów od nas. Na razie nie mam informacji o ewentualnej ewakuacji - przekazał pan Krzysztof.
Ewakuacja Polaków z Chorwacji. "Popiół już na nas leciał, nie dało się oddychać"
Część Polaków przebywających w Chorwacji musiała się ewakuować. - Pożar był bardzo blisko naszego miejsca zakwaterowania. Praktycznie chwilę przed objęciem płomieni udało nam się dojść do samochodu i odjechać bezpiecznie - powiedział pan Daniel. Mężczyzna dodał, że "sytuacja na miejscu wygląda dramatycznie". - Strażacy walczą z ogniem. Nam udało się ewakuować o godzinie siódmej, jeszcze przed zamknięciem dróg. Na tę chwilę droga między Pisak - Omis - Makarska jest zablokowana. Służby działają na miejscu. Akcję ratunkowa utrudnia bardzo silny wiatr - przekazał pan Daniel serwisowi Kontakt24. Żona mężczyzny dodała, że ogień pojawił się niedaleko miejsca, w którym przebywali. - Szybko spakowaliśmy walizki i zaczęliśmy uciekać. Popiół już na nas leciał, nie dało się oddychać. Ludzie przejeżdżający ulicą trąbili i pukali do ludzi, żeby ich obudzić i ostrzec - relacjonowała pani Dagmara.
Zobacz wideo Niebezpieczny pożar na Bemowie. Kobieta cudem przeżyła
Pisak. Chorwacja zmaga się z pożarem nad wybrzeżem Adriatyku
Pożar wybuchł w sobotę 21 czerwca rano nad wybrzeżem Adriatyku w Dalmacji. Początkowo ogień objął trawy i niską roślinność, potem zaczęły palić się także drzewa. W akcji gaśniczej bierze udział kilkuset strażaków. Straż stara się ratować zagrożone domy. Mieszkańcy oblewają budynki wodą, aby ugasić płomienie.
Chorwacja. Straż pożarna przekazała, że ogień strawił kilka domów
Informacje o silnym wietrze utrudniającym akcję gaśniczą potwierdzili również strażacy. Z przekazywanych przez nich informacji wynika, że "ogień spalił kilka domów, ale najważniejsze jest to, że nikt nie zginął ani nie został ranny". Przekazano też, że dwa śmigłowce biorące udział w akcji gaśniczej musiały wycofać się na lotnisko w miejscowości Resnik z powodu silnego wiatru.