Pilot ujawnia przykrą prawdę. Tyle trzeba wydać, żeby zdobyć licencję

9 godziny temu 10

W mediach społecznościowych coraz częściej pojawiają się nagrania, w których piloci – zarówno amatorzy, jak i zawodowcy – dzielą się swoimi doświadczeniami z drogi do „nieba”. Ostatnio wideo opublikowane na Facebooku przez Kubę Kucharskiego zdobyło uwagę tysięcy widzów. I dobrze, bo porusza temat, o którym rzadko mówi się otwarcie: ile naprawdę kosztuje zostanie pilotem.

Doświadczony pilot , którego o to zapytano, nie owija w bawełnę. Jego przekaz jest prosty: zdobycie licencji to nie przygoda, lecz finansowy maraton.

Koszty, o których nikt Ci nie powie

Już zdobycie PPL, czyli podstawowej licencji pilota samolotowego, jest inwestycją rzędu dziesiątek tysięcy złotych. W Polsce mówi się o kwotach sięgających nawet 45 000 zł, choć dokładna suma zależy od szkoły i formy szkolenia.

– Jeżeli założymy, że chcemy to zrobić wszystko ze środków prywatnych – bo są dwie drogi: pierwsza to wybór jakiejś uczelni, wtedy musimy posiadać tylko licencję PPL, jest to powiedzmy około 45 tysięcy złotych, a resztę finansuje nam państwo na uczelni (…) – mówi Damian Laszek, pilot, w rozmowie z Kubą Kucharskim.

To jednak dopiero początek.

Przygotowanie do licencji prywatnej pilota obejmuje m.in.:

  • godziny lotu z instruktorem,
  • materiały szkoleniowe,
  • opłaty egzaminacyjne,
  • ubezpieczenia,
  • opłaty lotniskowe,
  • wynajem samolotu.

Jak sugeruje portal aopa.org, wszystkie te elementy bardzo szybko generują kolejne koszty.

Dla bardziej ambitnych kursantów, którzy planują dalszą ścieżkę do licencji zawodowej (CPL) lub komercyjnej (np. w liniach lotniczych), wydatki rosną lawinowo.

W USA sama licencja komercyjna kosztuje od 55 000 do ponad 100 000 dolarów (ponad 200 000 zł) – według portalu Pilot Institute.

W Europie pełne szkolenie od zera do ATPL to koszt rzędu 60 000–120 000 euro, czyli około 260–520 tys. zł.

Jak podkreśla Damian Laszek:

– Od zera do momentu, kiedy składamy dokumenty do jakiejś linii, jeżeli wszystko robimy z własnych prywatnych środków, jest to dziś kwota około 280–300 tysięcy złotych.

Nie tylko kwestia pieniędzy

Koszty finansowe to jedno, ale pilot z materiału zwraca uwagę także na ogromne obciążenie czasowe i psychiczne związane z pogonią za godzinami lotu i egzaminami.

Każda godzina w powietrzu z instruktorem kosztuje – i to niemało.

Samoloty trzeba wynająć, zatankować i ubezpieczyć.

Dochodzą opłaty za egzaminy teoretyczne i praktyczne.

Często konieczny jest zakup specjalistycznych materiałów dydaktycznych i dostęp do symulatorów.

Choć wielu kursantów początkowo zakłada, że nauka latania zamknie się w kilku tysiącach złotych, rzeczywistość szybko weryfikuje te oczekiwania. Szkolenie często trwa dłużej niż planowano, a koszty rosną.

Jak zauważa Damian Laszek, bez zaplecza finansowego lub wsparcia rodziny zdobycie takich środków jest dla młodego człowieka ogromnym wyzwaniem.

Marzenie kontra rzeczywistość

Nie da się ukryć – zawód pilota, zwłaszcza komercyjnego, to prestiż i dobre zarobki. Jednak ta wysoka pozycja na niebie ma swoją cenę, i to zanim jeszcze po raz pierwszy usiądziemy w kokpicie.

Nagranie krążące w mediach społecznościowych jest wyraźnym ostrzeżeniem przed złudzeniem łatwego wejścia do branży lotniczej. To droga wymagająca solidnego przygotowania finansowego, determinacji i odporności psychicznej.

Choć każdy kursant przechodzi tę drogę inaczej, jedno pozostaje niezmienne:
koszt to nie tylko liczby. To setki godzin poświęcenia, długofalowe planowanie finansowe i przede wszystkim pasja, która popycha dalej – nawet wtedy, gdy portfel krzyczy: „dość!”.

Źródło: Facebook Momenty

Przeczytaj źródło