Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
Przed spotkaniem faworytów można było upatrywać w Chińczykach, którzy po porażce z Japonią (0:3) na inaugurację, w kolejnych meczach przed własną publicznością wygrali z Serbią (3:0) i Holandią (3:1). Turcy przystępowali do starcia z gospodarzami bez zwycięstwa i bez punktów - we wcześniejszych potyczkach z Serbią, Holandią i Polską zdobyli tylko dwa sety (po jednym z Serbami i Holendrami).
ZOBACZ TAKŻE: Tylko Polacy znaleźli na nich sposób. Japończycy pewnie wygrali kolejny mecz
Spotkanie od początku nie układało się jednak po myśli drużyny Heynena. Tureccy siatkarze spisywali się lepiej, niż w swoich poprzednich meczach. Dobrze grali w bloku, wywierali na rywali dużą presję serwisem i mieli w swoich szeregach świetnie dysponowanego Efe Mandiraciego.
W pierwszym secie zespół trenera Umuta Cakira już na początku zbudował trzypunktową przewagę (9:6) i potem już do końca utrzymał się na prowadzeniu. Siatkarze z Chin w końcówce zbliżyli się na jedno "oczko" (20:19), ale ostatnie słowo należało do Mandiraciego, który sprytną kiwką obok bloku dał swojej drużynie zwycięstwo 25:22.
Druga odsłona rozpoczęła się od okresu dobrej gry Chińczyków - seria czterech wygranych akcji z rzędu dała im prowadzenie 9:5. Turcy zdołali jednak szybko odrobić straty - po asie serwisowym Bedirhana Bulbula było 12:12 - a następnie przejąć inicjatywę. W drugiej części seta budowali swoją przewagę m.in. poprzez uważną grę w bloku. Wygrywali 21:18 i 23:19, a ostatecznie zwyciężyli 25:21. Seta znów zakończył Mandiraci - tym razem mocnym atakiem po skosie z prawego skrzydła.
W secie numer trzy gospodarze znów dobrzy wystartowali (3:0, 5:2), by później ustąpić pola przeciwnikom. W końcową część partii to turecki zespół wchodził z wiatrem w żaglach i utrzymał kurs na zwycięstwo do końca. Siatkarze trenera Cakira prowadzili 18:15 i 21:18, by wygrać 25:20 i 3:0 w całym spotkaniu.
Wielki wkład w premierowe zwycięstwo Turków w Lidze Narodów 2025 miał Mandiraci, który był zdecydowanym liderem swojej drużyny. Przyjmujący włoskiej Piacenzy zdobył aż 24 punkty, grał z wysoką skutecznością w ataku (55 procent, 17/31) i świetnie zagrywał (5 asów serwisowych).
Reprezentacja Turcji zakończyła turniej w Xi'an z dorobkiem jednego zwycięstwa i trzech porażek, Chińczycy po pierwszym tygodniu zmagań mają natomiast bilans 2-2.
Drużyna Heynena na kolejny etap VNL pojedzie do Stanów Zjednoczonych. W Chicago zmierzy się z gospodarzami, a także z Brazylią, Włochami i Kanadą. Turcy przeniosą się do Bułgarii, by w Burgas rozegrać mecze ze Słowenią, Ukrainą, drużyną gospodarzy oraz z Francją.
Liga Narodów, Xi'an
Chiny - Turcja 0:3 (22:25, 21:25, 20:25)
GW, Polsat Sport