"Patologia" i "aberracja". Leszek Balcerowicz krytykuje podwyżkę CIT dla banków

1 miesiąc temu 12

- To są intelektualne aberracje, ekonomiczne aberracje. Nasz główny problem to fakt, że mamy łączne wydatki wyższe niż niektóre kraje skandynawskie, będąc znacznie biedniejszymi od nich. W tej sytuacji zastanawianie się jak podnieść podatki, które są wysokie wskutek wydatków, a mimo wszystko mamy deficyt, to intelektualna aberracja - ocenił prof. Balcerowicz w "Porannej rozmowie" RMF FM.

200 mln zł na kwiatach – biznes, który kwitnie. Karol Pawlak w Biznes Klasie

Prowadzący rozmowę Tomasz Terlikowski zapytał, czy banki nie zarabiają tak dużo, że mogą podzielić się z obywatelami.

- Zwracałbym uwagę na to, że mamy pod tym względem dwie równe populistyczne partie. Proponują lekarstwa gorsze od choroby, a nie zajmują się istotą sprawy - rozdętymi ponad miarą wydatkami, łącznie z niektórymi socjalnymi oraz udziałem własności państwowej - odpowiedział prof. Balcerowicz. Jego zdaniem własność państwowa "zawsze podlega polityce" i dlatego jest mniej efektywna.

"PRL-owska gospodarka"

- To PRL-owskie myślenie - jesli kierowalibyśmy się zasadą, że ktoś, kto to osiąga wyższe zyski, ma przed sobą dodatkowe ryzyko opodatkowania. To jak to będzie wpływało na bodźce w gospodarce? To patologiczne rozwiązania w polityce gospodarczej - skomentował ekonomista. I kontynuował: - zwiększenie podatku dla tych, co osiągają wyższe zyski, jest patologią, bo zniechęca do uzyskania wyższych zysków a w gospodarce prywatno-rynkowej, a taką w sumie jest polska gospodarka. Redukowanie bodźców osiągania wyższych zysków jest ciosem we wzrost gospodarczy.

W podobnym tonie prof. Balcerowicz wypowiedział się w kontekście ewentualnego wprowadzenia podatku od big techów. - W PRL-u takie specjalne podatki dla bogatszych nazywano domiarami. Bo jak ktoś ma duże zyski, to trzeba mu dodać (podatków - przyp. red.), więc uważam, że to PRL-owska inicjatywa.

Przeczytaj źródło