Pałac Elizejski reaguje na zarzut ws. Ukrainy. Niewygodne pytanie o rolę Polski

Paryż uspokaja po genewskich rozmowach. Fot. Federico Pestellini, Shutterstock.com

Francja próbuje gasić polityczne napięcia po tym, jak w Genewie omawiano amerykański plan pokojowy dla Ukrainy bez udziału polskiego przedstawiciela. Pałac Elizejski zapewnia, że Warszawa nie została odsunięta od rozmów, a jej rola we wspieraniu Kijowa "jest dobrze znana" w gronie sojuszników.

Odpowiadając na pytania Polskiego Radia, Pałac Elizejski podkreślił, że nie ma mowy o trwałym wyłączeniu Polski z rozmów o przyszłej architekturze pokoju dla Ukrainy. Francuzi tłumaczą, że genewskie spotkanie odbywało się w ustalonym z USA formacie tzw. Quad, w którym kluczową rolę odgrywają Stany Zjednoczone, Ukraina oraz główne europejskie stolice – Paryż, Berlin i Londyn.

Jednocześnie zastrzegają, że w praktyce przy stole obecni byli także inni partnerzy, w tym przedstawiciele Włoch i Kanady. Ma to pokazywać, że format jest elastyczny, a konsultacje w sprawie amerykańskiej propozycji nie ograniczają się do wąskiej grupy państw.

Kontrowersje wokół nieobecności Warszawy

Brak polskiego negocjatora w Genewie wywołał w Warszawie konsternację i pytania, czy kraj będący jednym z głównych hubów pomocy wojskowej i humanitarnej dla Ukrainy nie został zepchnięty na boczny tor. Szczególnie wrażliwy jest fakt, że Polska ma być wymieniona w jednym z punktów amerykańskiego planu jako ważny element przyszłych gwarancji bezpieczeństwa.

Paryż odpowiada, że nie stoi za tym żadna zakulisowa gra ani presja europejskich przywódców. Według Pałacu Elizejskiego chodzi o sprawność i skuteczność rozmów w ograniczonym gronie, natomiast szersze konsultacje z udziałem Polski mają odbywać się równolegle w ramach "koalicji chętnych" liczącej ponad 30 państw wspierających Ukrainę.

Polska to przecież kluczowy sąsiad Ukrainy

Francuzi przyznają, że położenie Polski jako państwa graniczącego zarówno z Rosją, jak i z Ukrainą nadaje jej wyjątkową rolę w regionalnym układzie bezpieczeństwa. Podkreślają, że Warszawa od początku pełni ważną funkcję w transferze wsparcia dla Kijowa i aktywnie uczestniczy w politycznych konsultacjach wewnątrz szerokiej koalicji wspierającej Ukrainę.

Zapewnienia z Pałacu Elizejskiego mają więc uspokoić nastroje po genewskich rozmowach: według Paryża fakt, że w tym konkretnym spotkaniu nie uczestniczył polski przedstawiciel, nie oznacza ani marginalizacji, ani budowania "nowego porządku" ponad głowami Warszawy. Jak jednak ostatecznie będzie wyglądał proces włączania Polski w kolejne etapy negocjacji? To pytanie, na które sojusznicy będą musieli szybko udzielić bardziej konkretnych odpowiedzi.