Oto kulisy odsunięcia Frankowskiego od meczów Ekstraklasy. "To nie jest kara"

1 tydzień temu 11

- Dla Bartka będzie lepiej, jeśli spokojnie wróci, nie prowadząc od razu meczu drużyny z Białegostoku - mówi dla "Przeglądu Sportowego" Marcin Szulc, przewodniczący Kolegium i odsłania kulisy odsunięcia Bartosza Frankowskiego od sędziowania meczów PKO BP Ekstraklasy.

Kontrowersja w meczu Górnik - Jagiellonia Screen serwis X - Polski Ligowiec

Niedzielny hit PKO BP Ekstraklasy Górnik Zabrze - Jagiellonia Białystok zakończył się skandalem po wielkim błędzie sędziego głównego Bartosza Frankowskiego. Arbiter nie zauważył faulu Josemy, obrońcy gospodarzy na Rallisie, napastniku gości, który wychodził na sytuację sam na sam z bramkarzem. - Mogę nie komentować sytuacji spornych, a tutaj nie będę udawał, że wszystko jest w porządku, jeśli cała Polska widzi, że czerwona kartka musi być w takiej sytuacji - mówił po meczu wściekły Adrian Siemieniec, trener Jagiellonii. Kolegium Sędziów PZPN też szybko zareagowało. "Członkowie Kolegium byli jednomyślni w ocenie sytuacji, w której sędzia powinien odgwizdać faul i ukarać czerwoną kartką zawodnika Górnika Zabrze. Sędziowie, którzy są odpowiedzialni za podjęcie błędnej decyzji, czasowo nie będą uwzględniani w obsadzie w rozgrywkach ligowych oraz pucharowych" - można było przeczytać w komunikacie

Zobacz wideo Krychowiak w takiej lidze jeszcze nie grał. "Wiesz, co zrobiłeś?"

Kolegium Sędziów PZPN czasowo odsunęło Frankowskiego i jego zespół od prowadzenia meczów. Teraz sprawę skomentował Marcin Szulc, przewodniczący Kolegium. 

- Nie, to nie jest kara. Absolutnie. To jest wstrzymanie w obsadzie. Ten błąd, który miał miejsce, nazywamy błędem — stąd komunikat Kolegium Sędziów wydany jeszcze wczoraj. Nie robimy tego dla opinii publicznej. Informujemy po prostu, że taki błąd był, nazywamy go błędem i przyznajemy się do niego. Robimy to z troski o środowisko sędziowskie, a nie po to, żeby kogokolwiek ukarać - powiedział Szulc w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". 

Przyznał również, że Frankowski raczej nie będzie prowadził w najbliższym czasie meczów ligowych z udziałem Jagiellonii Białystok.

- Jeśli spojrzymy w obsady wszystkich meczów, to da się zobaczyć, że nie powielam drużyn. Zawsze szukam optymalnych zestawień. Zapewne będzie tak, że w tej rundzie Bartek nie poprowadzi spotkania Jagiellonii. Ale chciałbym, żebyśmy nie żyli przeszłością. Nazwaliśmy błąd błędem, wiemy, że nie powinien się zdarzyć, i tyle - dodał Szulc. 

Zobacz także: Ewa Pajor pominięta w plebiscycie. Nie mogło być inaczej

Nie wiadomo jeszcze, jak długo Frankowski nie będzie sędziował spotkań PKO BP Ekstraklasy. 

- Nie zamierzamy ciągle wracać do tej sytuacji, bo ona i tak zostaje z tyłu głowy. Dla Bartka będzie lepiej, jeśli spokojnie wróci, nie prowadząc od razu meczu drużyny z Białegostoku. Nie przewidujemy jednak żadnych innych kar — poza nieuwzględnianiem w obsadzie. Traktuję to trochę tak, jak decyzje trenerskie wobec zawodników: czasem ktoś siada na ławce, żeby złapać dystans, ale to nie znaczy, że jest skreślony - przyznał Szulc. 

Zdradził też, że jeszcze przed wywiadem Frankowskiego dla Canal+Sport, rozmawiał z arbitrem. 

- Pierwsza rozmowa odbyła się zaraz po końcowym gwizdku, chciałem poznać sposób analizy sytuacji przez sędziów. Kolejna zaś miała miejsce po decyzji kolegium, wtedy przekazałem im informacje o podjętych decyzjach. Dopiero później poinformowaliśmy opinię publiczną - mówi przewodniczący Kolegium.

Bartosz Frankowski w tym sezonie sędziował dziewięć spotkań. 

Google News Facebook Instagram YouTube X TikTok
Przeczytaj źródło