Orzeczenia o niepełnosprawności: trzy pytania to dosyć, by "uzdrowić"

1 dzień temu 3
  • Coraz więcej rodziców zgłasza przypadki "cudownych uzdrowień" dzieci z autyzmem po krótkiej rozmowie z komisją PZON i WZON
  • Odbieranie punktu 7 z orzeczenia skutkuje utratą świadczenia pielęgnacyjnego w wysokości 3287 zł miesięcznie oraz szeregu przywilejów
  • Eksperci i rodzice apelują o reformę systemu orzeczniczego, który dziś bardziej przypomina formalność niż realną ocenę stanu zdrowia dziecka

Trzy pytania, które decydują o życiu rodziny. PZON uzdrawia dzieci

Portal Infor poinformował, że jeżeli dziecko odpowie na kilka prostych pytań, jego rodzice tracą nawet 40 tysięcy złotych rocznie - tyle wynosi przybliżona wartość świadczenia pielęgnacyjnego, przysługującego opiekunom dzieci z orzeczeniem o niepełnosprawności.

Wystarczą trzy pytania: jak masz na imię, ile masz lat i co lubisz robić w przedszkolu. Jeśli dziecko odpowie, lekarz uznaje, że nie wymaga już opieki, a tym samym - nie jest osobą niepełnosprawną. Według rodziców to właśnie tak wyglądają obecnie komisje orzekające, które badają dzieci z autyzmem i zespołem Aspergera.

Odbieranie orzeczeń następuje głównie poprzez usunięcie tzw. punktu 7, który oznacza „konieczność stałej lub długotrwałej opieki lub pomocy innej osoby w związku ze znacznie ograniczoną możliwością samodzielnej egzystencji”.

Brak tego punktu automatycznie pozbawia rodzinę świadczenia pielęgnacyjnego w wysokości 3287 zł miesięcznie. Z listów przesyłanych przez rodziców - pisze Infor - wynika, że komisje medyczne nie uwzględniają opinii terapeutów, psychologów ani dokumentacji z przedszkoli terapeutycznych.

Odebranie orzeczenia to nie tylko utrata pieniędzy

Po odmowie PZON rodzice mogą odwołać się do WZON, ale, jak wynika z relacji, decyzje są najczęściej podtrzymywane.

W efekcie rodziny tracą świadczenia, dodatki oraz przywileje, takie jak darmowe przejazdy czy dostęp do rehabilitacji. Jak podkreśla Infor, wiele dzieci zostaje pozbawionych regularnych zajęć terapeutycznych z powodu braku środków finansowych.

W zeszłym roku na komisji zadali córce trzy pytania jak ma na imię ile ma lat i co lubi robić w przedszkolu [...]. Córka na zadane pytania odpowiedziała poprawnie odnośnie wieku i imienia bo tego jest uczona [...]. Natomiast na trzecie pytanie córka opowiedziała historie która nie miała nic wspólnego z rzeczywistością gdy chciałam powiedzieć że to co mówi się nie zgadza. Pani dała mi do zrozumienie że to nie mnie pyta tylko dziecko - opisuje matka.

Po tej rozmowie dziewczynka, mimo orzeczeń o autyzmie i niepełnosprawności ruchowej, została uznana za zdrową.

Wtedy straciłam całkowity dochód na córkę - obecnie ma tylko 800+. Opłaty za posiłki, tj. koszt 450 zł miesięcznie, nie stać mnie, aby córka mogła chodzić prywatnie na dodatkowe zajęcia z fizjoterapii (bo do dziś nie ma odpowiedniej równowagi, często się męczy, ma słabe mięśnie nóg, mięśnie brzucha, potyka się o własne nogi). Nie potrafi jeździć na rowerze ani nawet na hulajnodze. Problemów jest o wiele więcej - dodaje.

Opiekunowie czują się bezradni wobec systemu, który jednym podpisem potrafi „uzdrowić” dziecko z choroby, której nie da się wyleczyć.

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.

Dowiedz się więcej na temat:

Przeczytaj źródło