Opozycjonista odmówił wyjazdu z Białorusi. Zamaskowana grupa wkroczyła do akcji

3 miesięcy temu 37

Nikołaj Statkiewicz, zwolniony 11 września z białoruskiego aresztu, zdecydował się pozostać na terenie Białorusi, odmawiając wyjazdu na Litwę - ujawnili więźniowie polityczni oraz współpracownik polityka.

Nikołaj Statkiewicz Wikimedia Commons (domena publiczna)

Nikołaj Statkiewicz nie chciał wyjechać z Białorusi

Według relacji Denisa Kuczyńskiego, doradcy Swietłany Cichanouskiej, wczesnym rankiem 11 września więźniowie zostali zebrani w lochach KGB. Było około 12 osób w jednym pomieszczeniu. - Włączono im "hymn łukaszenkowski" (tak Białorusini nazywają hymn wprowadzony w 2002 roku po referendum dot. symboli narodowych - red.) i kazali stać do tego hymnu. Nikołaj Statkiewicz nie posłuchał, położył się - relacjonuje Kuczyński na łamach portalu "Zerkalo". 

Nie dał się przekonać do przekroczenia granicy 

Kulminacja miała miejsce na granicy białorusko-litewskiej, w strefie neutralnej Kamiennyj Log. - Kiedy ich tu przywieziono, Nikołaj Statkiewicz praktycznie wyważył drzwi, wyskoczył z autobusu i pobiegł w stronę terytorium Białorusi. Został zatrzymany - relacjonował Kuczyński. Potem opozycjonista spędził trochę czasu w strefie przygranicznej, gdzie próbowano namówić go do wyjazdu na Litwę. Jego współpracownik z partii Jewgienij Wilski opisał, że Statkiewicz nie zmienił zdania ani po rozmowach z amerykańskimi dyplomatami, ani z żoną i innymi osobami. - Dali mi pięć minut, to była ostatnia próba. Odmówił. Wierzy, że Łukaszenka nie decyduje o jego losie. Będzie tam, gdzie chce, i ma gdzieś "waszego przywódcę kołchozu". Chce być na Białorusi - relacjonował słowa Statkiewicza. 

"Zabrali go ludzie w maskach" 

Gdy stało się jasne, że polityk nie zmieni decyzji, został wywieziony w nieznanym kierunku przez zamaskowanych mężczyzn, którzy przez cały czas mu towarzyszyli. - Stali obok siebie, trzy metry od siebie. Nikt mu nic nie powiedział, dokąd go zabiorą. Czas się skończył, poszliśmy, a oni zabrali go w innym kierunku. To wszystko - dodał Wilski. 

Zobacz wideo Deportacje młodych ludzi po koncercie w Warszawie są obrzydliwe

Czytaj także: "Zapad 2025. Ćwiczą nie tylko Rosja i Białoruś. 'Nawet 30 tys. żołnierzy'".

Źródło: Zerkalo

Google News Facebook Instagram YouTube X TikTok
Przeczytaj źródło