- Napisz do mnie, jeśli chcesz podzielić się spostrzeżeniami: karolina.branska@medonet.pl
- Poznaj swój Indeks Zdrowia! Odpowiedz na te pytania
- Więcej aktualnych wiadomości znajdziesz na stronie głównej Onetu
Dlaczego obecne przepisy są problemem?
Obecnie obowiązuje jeden, sztywny zestaw leków, który zawiera preparaty przeznaczone głównie dla szpitali – czyli lecznictwa zamkniętego. Tymczasem placówki podstawowej opieki zdrowotnej (POZ), które nie mają zaplecza szpitalnego, nie są w stanie zdobyć tych leków, bezpiecznie ich podać, a niektóre z nich – jak Amiodaron, Dopamina czy Mannitol – są już nawet wycofane z zaleceń naukowych.
To prowadzi do absurdów: lekarze są karani za brak leków, których nie mogą zdobyć, a placówki muszą wydawać pieniądze na zestawy, które nigdy nie zostaną użyte i po prostu się przeterminują.
Czytaj też: W 15 minut zrobiłam darmowe badania w kiosku NFZ. Mało kto wie o tej opcji.
Co się zmieni?
Nowe przepisy mają wreszcie uwzględnić realne warunki pracy placówek medycznych. Zgodnie z propozycją, zestawy leków będą dostosowane do rodzaju działalności medycznej:
- Dla przychodni i gabinetów (POZ, AOS) – zestaw będzie zawierał tylko te leki, które są naprawdę potrzebne do szybkiej interwencji w nagłych przypadkach. Uwzględnione zostaną ograniczenia takich miejsc: brak szpitalnego zaplecza, ograniczony personel i sprzęt.
- Dla szpitali i placówek całodobowych – zestaw będzie rozszerzony o leki potrzebne do bardziej zaawansowanego leczenia, zgodnie z możliwościami i wyposażeniem tych jednostek.
Polecamy również: Zaskakujący finał negocjacji z NFZ. Wszystkie szpitale podpisały aneksy.
Co to oznacza dla pacjenta?
Zmiany mają na celu zwiększenie bezpieczeństwa pacjentów – leki będą lepiej dopasowane do sytuacji, w których faktycznie mogą być użyte. Zniknie obowiązek przechowywania niepotrzebnych i trudno dostępnych preparatów, a placówki nie będą narażone na nieuzasadnione koszty i kary.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo"Kolejna ważna inicjatywa legislacyjna, o którą walczyliśmy przez lata, wejdzie w życie. Zarówno ona, jak i wcześniejsze uporządkowanie zasad rejestrowania zgonów oraz instytucji koronera na szczeblu powiatu, zbliżają nas do długo wyczekiwanej gruntownej i systemowej reformy ochrony zdrowia! Niestety, przed nami kolejna bariera do obalenia: niejasne i krzywdzące przepisy refundacji leków! Nad tym bałaganem nawet resort nie panuje" — komentuje Bożena Janicka.
- To może cię zainteresować: Z tym jadłospisem seniorzy żyją dłużej. A dzięki NFZ nie zapłacą za to ani grosza.
I dodaje: "Pacjenci nie otrzymują leków, do których mają prawo, a lekarze ponoszą dramatyczne konsekwencje za nie swoje winy! Odpowiedzialność, jaka na nich spada przekłada się na życie prywatne i bezpieczeństwo ekonomiczne całych rodzin, a z powodu refundacyjnych niedopowiedzeń i niejasności placówki medyczne popadają w kłopoty finansowe. Refundacja to prawo pacjenta, nie obowiązek finansowy lekarza! Dlatego czekamy na kolejne »światełko w tunelu«".
To kolejny krok w stronę racjonalizacji systemu ochrony zdrowia – po wcześniejszych działaniach dotyczących rejestrowania zgonów i wprowadzenia instytucji koronera. Lekarze z Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia (PPOZ), którzy od lat apelowali o te zmiany, podkreślają, że teraz czas na kolejne działania.
Polecamy także: Nie trzeba skierowania ani wizyty u specjalisty. Program wspiera zdrowie tysięcy Polaków.
"Dziś z powodu krzywdzących przepisów cierpią nie tylko lekarze, ale przede wszystkim ciężko chorzy pacjenci" – mówi Bożena Janicka, prezes PPOZ.