Prawie wszystkie amerykańskie media odrzuciły restrykcyjne zmiany w regulaminie pracy dziennikarzy w Pentagonie, ryzykując utratą akredytacji. Dotyczy to zarówno tych liberalnych, jak i konserwatywnych. W myśl nowych zasad nie mogą one publikować treści nieautoryzowanych przez resort.
- Amerykańscy dziennikarze nie godzą się na nowe warunki pracy w Pentagonie zaproponowane przez sekretarza wojny Pete'a Hegsetha.
- Jedną z kontrowersyjnych zasad jest ta, mówiąca, że dziennikarze nie mogą prosić lub otrzymywać informacji bez autoryzacji Pentagonu.
- "Nie zaakceptujemy polityki, która zatyka usta" - wskazała część środowiska w proteście.
- Po więcej aktualnych informacji zapraszamy na RMF24.pl
W poniedziałek, na dzień przed wyznaczoną przez ministra wojny Pete'a Hegsetha datą wprowadzenia nowego regulaminu pracy, na nowe zasady zgodziła się tylko jedna redakcja, prawicowa One America News (OAN). Wszystkie albo już zadeklarowały, że go nie podpiszą, albo mają to zrobić - według doniesień - we wtorek. W tej drugiej kategorii ma być telewizja Fox News, były pracodawca Hegsetha. Sprzeciw wyraziły też sprzyjające administracji Trumpa telewizja Newsmax oraz "Washington Examiner".
Zmiany wprowadzane przez Pentagon budzą sprzeciw mediów, bo nakładają daleko idące restrykcje w pracy dziennikarzy w budynku. Najwięcej kontrowersji budzi zasada, że dziennikarze nie mogą prosić lub otrzymywać informacji bez autoryzacji Pentagonu. Zabrania się też nawet nakłaniania do przesyłania informacji dziennikarzom przez szyfrowane platformy czy skrzynki e-mailowe. Pentagon zdecydował, że dziennikarze, którzy nie podpiszą regulaminu do wtorkowego popołudnia, muszą oddać swoje przepustki i akredytacje i opuścić biura w budynku.
Przeciwko nowej polityce zaprotestowały stowarzyszenia dziennikarzy w Pentagonie, a także stowarzyszenia korespondentów w Białym Domu i Departamencie Stanu.
"Nie zaakceptujemy polityki, która zatyka usta pracownikom Pentagonu i grozi odwetem przeciwko reporterom, którzy starają się o informacje, które nie otrzymały uprzedniej autoryzacji do publikacji" - napisało w oświadczeniu to pierwsze stowarzyszenie.
Sam Hegseth twierdził - wbrew prawdzie - że nowa polityka oznacza jedynie, że dziennikarze nie będą mogli "wałęsać się po całym budynku", będą musieli nosić wyraźne plakietki i nie będą mogli namawiać do popełnienia przestępstw. W rzeczywistości wszyscy dziennikarze otrzymujący przepustki do Pentagonu muszą je nosić w widocznym miejscu i mają ograniczony dostęp do znacznej części ogromnego budynku ministerstwa.
Przeciwko nowym przepisom wypowiedział się też były rzecznik resortu John Ullyot, były bliski współpracownik Hegsetha.
Hegseth powinien znieść ograniczenia w stylu sowieckim, ponownie otworzyć salę konferencyjną i pójść w ślady prezydenta Trumpa i każdego innego sekretarza gabinetu, regularnie, pewnie i w sposób konwersacyjny angażując reporterów wszelkiej maści - powiedział cytowany przez "Washington Post".
Mimo że administracja Trumpa oraz sam Hegseth wielokrotnie twierdzili, że są "najbardziej przejrzystą administracją w historii", briefingi prasowe w Pentagonie - niegdyś organizowane kilka razy w tygodniu - praktycznie się nie odbywają poza szczególnymi okazjami.

2 tygodni temu
19






English (US) ·
Polish (PL) ·