Przerażające sceny na ulicach australijskiego Sydney. 60-letni mężczyzna strzelał do przypadkowych przechodniów. Padło nawet sto strzałów. Rannych zostało 20 osób.
W niedzielę wieczorem policja została wezwana do zachodniej części Sydney po tym, jak nieznany sprawca strzelał do przypadkowych przechodniów, samochodów i domów. Padło nawet sto strzałów.
Rannych zostało w sumie 20 osób. Stan jednej z nich jest poważny. Część poszkodowanych trafiła do szpitala. Część ma obrażenia od odłamków lub szkła.
Wezwana na miejsce policja otoczyła teren i zablokowała dostęp do niego. Aresztowany został 60-letni mężczyzna. Znaleziono przy nim dwa karabiny.
Podejrzany trafił do szpitala. Podczas zatrzymania przez policję został ranny. Na razie nie wiadomo, jakie były motywy jego działania. Policja ustaliła, że nie ma on żadnych związków z organizacjami terrorystycznymi lub gangami.
Jeden ze świadków strzelaniny w rozmowie z mediami relacjonował, że gdy usłyszał odgłosy strzelaniny, myślał, że to fajerwerki. Potem komuś w aucie pękła przednia szyba, później na kawałki rozbił się szklany dach przystanku autobusowego - dodawał świadek. To było szaleństwo. Wszystko działo się tak szybko, że nie mogłem pojąć, co się dzieje - mówił.

3 tygodni temu
13




English (US) ·
Polish (PL) ·