Od bramkarza do prezesa związku. Szmal: To bywało deprymujące

1 tydzień temu 10

Sławomir Szmal od roku jest prezesem Związku Piłki Ręcznej w Polsce. Były znakomity bramkarz naszej reprezentacji i medalista mistrzostw świata opowiedział Patrykowi Serwańskiemu o tym, jak odnalazł się w nowej roli. Co go zaskoczyło? Jakie reformy udało się wprowadzić?

Analizując 12 miesięcy swojej pracy, Sławomir Szmal zwraca uwagę na projekty dotyczące rozwoju piłki ręcznej wśród dzieci i młodzieży. Reformy przeszły np. Szkoły Mistrzostwa Sportowego. Powstał program APR, dedykowany klubowym akademiom piłki ręcznej. Zmienia się także podejście do tej dyscypliny sportu w szkołach. Wszystko ma przynieść efekty na przestrzeni kilku lat. Najszybciej powinna być ona widoczna właśnie w akademiach, które powinny zasilać nowymi zawodnikami ligowe kluby.

Szmal liczy także na to, że w przeciągu 3 lat mimo niżu demograficznego będzie więcej zespołów piłki ręcznej w wyższych kategoriach juniorskich. To powinno przekładać się na poziom rywalizacji i w efekcie na większą liczbę wartościowych juniorów trafiających do rozgrywek seniorskich.

Idąc do wyborów jasno mówiłem, że Szmal nie uzdrowi w ciągu 2-3 lat naszej reprezentacji. To byłaby fikcja - podkreśla prezes Związku Piłki Ręcznej w Polsce. 

Narzuciłem sobie cele i przez ten pierwszy rok kilka rzeczy zapoczątkowaliśmy. Trzeba dalej je rozwijać, trzymać się planu i ewentualnie wprowadzać korekty. Systematyczna praca nie tylko w sporcie. ale też w biznesie przynosi efekty - dodaje Szmal.

Co w trakcie pierwszego roku pracy zaskoczyło Sławomira Szmala?

Czasami rzeczy, które wydawały mi się bardzo błahe, które można załatwić na jednym spotkaniu, potrzebowały dużo więcej czasu. To niekiedy bywało deprymujące, że potrzeba tyle czasu, by pewne rzeczy zaczęły funkcjonować - relacjonuje były bramkarz.

Kiedy nie ma wyników sportowych reprezentacji, chętnie publikuje się negatywne informacje, one się przebijają. Przez ten rok przeszkadzało mi też, że ludzie często nie chcieli weryfikować różnych faktów. Ja jestem osobą, która odbiera telefon, oddzwania. To pokazało mi, że musimy lepiej prezentować pozytywne wiadomości o tym, co udało nam się zrobić - tłumaczy rozmówca Patryka Serwańskiego.

Szmal podkreśla, że stając do walki o stanowisko prezesa związku miał solidny plan, ale też świadomość, że to stanowisko wymagające pełnego zaangażowania.

Miałem 10-dniowy urlop i to bardzo pomogło mi odbudować siły. Oczywiście, liczyłem się ze skalą obowiązków. Wiedziałem, że to będzie z mojej strony pełne zaangażowanie przez 4 lata. Mówiłem też o tym małżonce i ona ciągle mnie wspiera. Dziękuję jej za to - mówi w RMF FM.

Wracam do domu i wiem, że nikt nie narzeka, że wracam późno, a z samego rana znów wychodzę. Za to duży szacun dla żony - dodaje Szmal.

Przeczytaj źródło