"Obywatelskie patrole" na granicy. Ekspert nie ma złudzeń: oni wymkną się spod kontroli

7 godziny temu 4
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Politycy PiS i Konfederacji postanowili już uczynić kwestię migracji tematem kolejnej kampanii wyborczej. Widzimy, jak wielkie problemy ma rząd, one się jeszcze pogłębią po zmianie prezydenta — mówi dr Przemysław Witkowski, politolog, badacz ekstremizmów politycznych.

Więcej ciekawych historii przeczytasz na stronie głównej "Newsweeka"

Przemysław Witkowski: To, co się tam dzieje jest bardzo niepokojące: samozwańcze siły, niekontrolowane przez żadną władzę, która posiadałaby demokratyczny mandat, roszczą sobie prawo do kontrolowania polskich granic i decydowania o tym, kto ma, a kto nie ma prawa je przekroczyć. Z relacji w mediach wynika, że zatrzymują np. losowo wybrane samochody, żeby sprawdzać – jak rozumiem – czy ludzie nie wwożą nielegalnych migrantów.

Można mieć różne zastrzeżenia do służb mundurowych, takich jak policja, wojsko czy Straż Graniczna, one są jednak kontrolowane przez demokratycznie wybrane władze i powinny mieć monopol na stosowanie przemocy. Tymczasem na granicy jest on podważany przez pozbawione jakiegokolwiek umocowania prawnego "patrole obywatelskie", co jest dowodem słabości państwa.

Przeczytaj źródło