Prokuratura już wkrótce przedstawi zarzuty 24-latkowi, który w swoim mieszkaniu przenocował 11-letnie obce dziecko. Uwagę mediów zwrócił fakt, że podejrzany wyszedł z aresztu.
W maju tego roku w całej Polsce szukano 11-latki z województwa opolskiego. Uruchomiono Child Alert, a dziecko udało się znaleźć dwa dni później. Jak się wówczas okazało, dziewczynka przebywała w mieszkaniu 24-letniego Karola B. z Żor.
Zaginięcie 11-latki. Jak dziecko znaleziono u Karola B?
W trakcie śledztwa 11-latka potwierdziła zeznania podejrzanego. Dziewczynka, która zniknęła 13 maja, wyszła z domu dziadków i zostawiła matce krótką wiadomość. „Teraz nie będziesz miała ze mną kłopotów” – pisała. Policja ustaliła, że pojechała pociągiem do Gliwic.
Monitoring uchwycił nastolatkę podczas spotkania z Karolem B. Mężczyzna został zatrzymany 15 maja w pracy. Policja dopadła go na terenie firmy produkującej okna, gdzie pracował na nocną zmianę. 11-latkę znaleziono śpiącą w jego domu.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu Stanisław Bar przekazał wówczas mediom, że 24-latek usłyszał zarzuty poddania nieletniej tzw. innym czynnościom seksualnym oraz przetrzymywania dziecka wbrew woli opiekunów. Za takie czyny grozi nawet 15 lat więzienia.
Podejrzany o pedofilię 24-latek z Żor wyszedł z aresztu
Po złożeniu przez podejrzanego wyjaśnień w prokuraturze, sąd podjął decyzję o zastosowaniu wobec niego trzymiesięcznego aresztu tymczasowego. Karol B. nie będzie jednak czekać w areszcie do aktu oskarżenia i swojego procesu. Wpłacił poręczenie i wyszedł na wolność.
— Postępowanie dobiega końca, areszt został mu uchylony 7 sierpnia br., nie było potrzeby dalszego stosowania środka zapobiegawczego. Areszt tymczasowy to nie kara, tylko instrument mający zagwarantować niezakłócony tok postępowania.
Małoletnia została przesłuchana i potrzeba izolacji nie jest na tym etapie konieczna — tłumaczył „Faktowi” prokurator Bar
— Mężczyzna opuścił areszt za poręczeniem majątkowym w wysokości 20 tys. zł. Ma też zakaz opuszczania kraju połączony z zakazem wydania paszportu. Zastosowano też dodatkowo dozór policyjny. Karol B. ma również zakaz kontaktowania się w jakikolwiek sposób z pokrzywdzoną – dodawał.
Żory. Sąsiedzi w szoku po znalezieniu dziecka
24-latek pochodzi z Żor, gdzie mieszkał samotnie w wynajmowanym mieszkaniu. Próbował znaleźć partnerkę na portalach randkowych, ale 11-latki nie poznał przez internet. Prokuratura nie ujawniła, w jaki sposób skontaktował się ze swoją ofiarą. Dziewczynka znajduje się pod opieką rodziny, ale nadal pozostaje w szoku. Psycholodzy mówią, że potrzebuje czasu, by wrócić do normalności.
— 11-latka została przesłuchana w czerwcu bieżącego roku. Potwierdziła wersję, którą wcześniej uzyskaliśmy od podejrzanego. Wynikało z tego, że nie była przetrzymywana na siłę i przyjechała tam w celach towarzyskich — oznajmił Stanisław Bar.
— Zarzuty dla Karola B. się nie zmieniły. Sprawa zmierza ku końcowi i na dniach powinna zakończyć się aktem oskarżenia dla mężczyzny – dodawał w rozmowie z „Faktem”. Sąsiedzi 24-latka przyznają, że nie spodziewali się po nim podobnych rzeczy. Mówili dziennikarzom, że zawsze był cichy i spokojny.
Czytaj też:
Koniec poszukiwań pary 16-latków. Policja wydała komunikatCzytaj też:
Zaginięcie Karoliny Wróbel. Spuszczono wodę ze stawu. Nowy komunikat policji








English (US) ·
Polish (PL) ·