Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
O co się modlić? Co jest ważne, a co niekoniecznie? Swoistą szkołą w tym względzie jest modlitwa Ojcze nasz. Odmawiamy ją posługując się tekstem w Ewangelii według św. Mateusza, ale to, co istotne, widoczne jest także w jej wersji krótszej, którą słyszymy tej niedzieli, z Ewangelii św. Łukasza. I chyba nawet wybrzmiewa to wyraźniej.
Zwróćmy uwagę: prosimy w niej naszego Ojca w niebie, by na świecie nastały Jego porządki. Nie nasze, ludzkie, prowadzące na manowce, ale Boże. To w dwóch pierwszych prośbach. W trzeciej prosimy o chleb powszedni: o to, co jest nam potrzebne do życia. Nie o wielkie bogactwa, zbytki, ale by nie zabrakło tego, co niezbędne. Potem prosimy o przebaczanie nam naszych grzechów zobowiązując się, do przebaczenia tym, którzy wobec nas zawinili. Bardzo ważne, bo bez przebaczenia spirala złości się nakręca i pojawia się niebezpieczeństwo niekontrolowanego już rozładowania nagromadzonej nienawiści. No i w końcu „nie dopuść, byśmy ulegli pokusie”. Czyli nie daj Boże, byśmy zeszli ze ścieżki dobra, nie daj, byśmy chcieli budować ten świat bez Ciebie, bo przecież wtedy będzie w nim tyle zła, że już nie da się żyć...
To jest ważne. By na świecie zapanowały Boże porządki, byśmy sami trzymali się Jego dróg i nie zeszli z nich próbując układać świat po swojemu. No i by nie zabrakło nam tego, co potrzebne do życia. Reszta... No cóż: już mniej ważna.