Nowy obowiązek w szkołach. Koniec edukacji jaką znamy?

3 tygodni temu 26
  • Polska szkoła opiera się na pruskim systemie z XVIII wieku, nastawionym na dyscyplinę i standaryzację, co nie odpowiada współczesnym potrzebom uczniów
  • Reforma 26 – Kompas Jutra wprowadza obowiązek zajęć praktycznych i debat na większości przedmiotów
  • Reforma wymaga także aktualizacji przepisów dotyczących oceniania, klasyfikowania i egzaminowania uczniów, co wpływa na całą logikę funkcjonowania szkół

Przestarzały model edukacji

Obowiązek edukacji wprowadzony przez Fryderyka Wilhelma I w 1717 roku z modelem szkoły szczegółowo zorganizowanej, z uczniami posegregowanymi wg wieku i sztywnymi programami nauczania doskonale odpowiedział na potrzeby tamtego czasu. Bezwzględna standaryzacja wymagań wobec uczniów i nauczycieli pozwoliła znacznie ograniczyć analfabetyzm i ujednolicić poziom edukacji w społeczeństwie.

Szkoły na całym świecie szybko adaptowały ten model, osiągając podobne rezultaty. Jednak system stworzony w XVIII wieku nie do końca odpowiada dzisiejszym realiom i potrzebom, a dotychczasowe reformy w polskim szkolnictwie nie przyniosły w tym aspekcie realnych zmian. Być może wkrótce uda się to zmienić.

Reforma 26 – Kompas Jutra

Ministerstwo Edukacji Narodowej przygotowało kolejny projekt reformy edukacji. Reforma 26 – Kompas Jutra obejmuje zmiany m.in. w egzaminach maturalnych i ósmoklasisty. Jak podaje edukacja.dziennik.pl, pojawić ma się również nowy obowiązek, który będzie dotyczył większości przedmiotów.

– Zmiany, które wprowadzamy, pozwolą na realizację reformy "Kompas Jutra", zawierającej silny komponent praktyczny. Na większości przedmiotów pojawi się możliwość, a nawet obowiązek, prowadzenia zajęć poprzez doświadczenia i debaty – powiedziała ministra edukacji Barbara Nowacka.

Co jeszcze musi się zmienić w szkole?

Zmiany zapowiedziane przez ministerstwo to sygnał, że dotychczasowy system – oparty na powtarzaniu materiału, odtwarzaniu definicji i uczeniu się „pod egzamin” – zaczyna się kruszyć. Przez lata kolejne rządy próbowały go modernizować, ale zwykle kończyło się na korektach kosmetycznych. Tym razem Nowacka deklaruje przełamanie schematu, w którym polska szkoła kręci się wokół testów, a nie wokół ucznia.

Zmiana ma odbywać się stopniowo. Nowa podstawa programowa będzie wprowadzana etapami: najpierw w przedszkolach oraz w klasach I i IV szkoły podstawowej (od 2026 r.), później w pierwszych klasach szkół ponadpodstawowych (od 2027 r.), a na końcu – w branżowej szkole II stopnia (od 2030 r.).

To oznacza, że przez kilka lat w jednej szkole będą funkcjonować równolegle dwie rzeczywistości: uczniowie uczący się według nowych zasad i ci, których obowiązują jeszcze stare podstawy programowe. MEN przekonuje, że tylko takie tempo gwarantuje uniknięcie chaosu – ale jednocześnie wydłuża proces, który wielu rodziców i nauczycieli chciałoby zobaczyć szybciej.

Zmiany wymuszają też korekty ustawowe: inaczej mają wyglądać zasady oceniania, klasyfikowania i egzaminowania uczniów. Mówiąc wprost – cała logika działania szkoły.

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.

Dowiedz się więcej na temat:

Przeczytaj źródło