Rząd w Berlinie próbuje powstrzymać reaktywację Nord Stream
Chodzi o zaostrzenie przepisów, dotyczących kontroli inwestycji i wszelkich zmian własnościowych, które miałyby na celu wznowienie prac gazociągu.
Jak zauważył dziennik, rząd w Berlinie nie ma obecnie kontroli nad magistralą Nord Stream, aby zapobiec zmianom własnościowym w spółce mającej siedzibę w Szwajcarii. Gdyby gazociągi miały zostać reaktywowane, Berlin byłby jedynie odpowiedzialny za przyznanie certyfikat technicznego – zauważyła brytyjska gazeta.
W marcu „FT” donosił, że Matthias Warnig, były oficer Stasi w czasach NRD i przyjaciel przywódcy Rosji Władimira Putina, który do 2023 r. kierował spółką Nord Stream 2 AG, był pomysłodawcą prac nad wznowieniem funkcjonowania gazociągu. Do zakupu Nord Stream 2 próbował przekonać niemiecki resort gospodarki również amerykański inwestor Stephen Lynch.
Jak dodał w piątek „FT”, Lynch „wierzy, że pewnego dnia Europa będzie gotowa do ponownego zakupu rosyjskiego gazu”.
Wysokie ceny energii w Niemczech
Pojawiające się ostatnio plany reaktywacji gazociągu Nord Stream wywołały w Niemczech debatę na temat złagodzenia wysokich cen energii i pomocy zmagającemu się z trudnościami niemieckiemu przemysłowi – napisał „FT”.
Poparcie dla taniego rosyjskiego gazu wyraża m.in. skrajnie prawicowa Alternatywa dla Niemiec (AfD) oraz część polityków CDU i SPD.
Rząd Niemiec popiera jednak stopniowe zakończenie importu energii z Rosji do UE, podkreślając kwestie niezależności energetycznej i bezpieczeństwa. Na początku czerwca kanclerz Friedrich Merz ocenił, że rosyjsko-niemiecki gazociąg Nord Stream 2 był błędem.
Rosja pompowała gaz z Syberii do Niemiec i innych krajów europejskich gazociągiem Nord Stream do czasu wstrzymania dostaw. Nord Stream 2 nie został uruchomiony z powodu rosyjskiego ataku na Ukrainę. Rury zostały uszkodzone przez eksplozje we wrześniu 2022 roku.