Nie wiem, czy Donald Trump dostanie 10 października Pokojową Nagrodę Nobla. Jeśli jednak to wyróżnienie rzeczywiście jest największą ambicją prezydenta USA, to porozumienie się z nim może okazać się bardzo trudne. Choćby w przypadku Ukrainy, bo celem Trumpa nie będzie sprawiedliwy pokój, a coś, co zagwarantuje mu Nobla. Nieważne, że nietrwałe i niekorzystne dla samej Ukrainy, Europy i Polski.