NIK nie zostawia suchej nitki na Lasach Państwowych. "Czy cel biznesowy nie góruje nad ekologicznym?"

1 miesiąc temu 29

Niegospodarność w wydawaniu pieniędzy pochodzących z wycinki drzew, nieprzygotowanie lasów do zmiany klimatu, wątpliwe projekty, które pod pozorem ekologii miały pudrować wizerunek - to niektóre z głównych wniosków po kontroli NIK w Lasach Państwowych (LP). Izba wydała szereg rekomendacji nie tylko do obecnej dyrekcji LP, ale także ministra klimatu i środowiska oraz premiera.

Zobacz wideo 5 cm wody w Wiśle. Radni i ekolodzy apelują do Trzaskowskiego

Kontrole były prowadzone przez kilka delegatur NIK i dotyczyły kilku obszarów działalności LP w latach 2020-2024. Okres obejmował więc przede wszystkim czas rządów PiS oraz pierwszy rok po zmianie władzy (i idącej za nią zmianie kierownictwa Lasów). 

Wiceprezes Najwyższej Izby Kontroli Piotr Miklis zaczął konferencję prasową na temat raportów od zwrócenia uwagi na skalę działalności Lasów Państwowych. Te zarządzają gruntami stanowiącymi niemal 1/4 powierzchni Polski, zatrudniają 25 tys. osób. Ich roczny zysk w latach 2020-2023 wynosiłyod około pół miliarda do niemal miliarda złotych, a roczne przychody to nawet kilkanaście miliardów. 

- Blisko 90 proc. przychodów pochodzi ze sprzedaży drewna, które jest majątkiem wszystkich Polaków. Jednak Lasy Państwowe w niewielkim stopniu dzielą się ze społeczeństwem osiąganymi z tego zyskami. Co więcej, zarządzają tym mieniem niemal dowolnie i praktycznie bez żadnej kontroli ze strony administracji rządowej - mówił Miklis. 

Winne są - jak wskazał - niemal niezmieniane od 30 lat przepisy, które dają LP swobodę dysponowania publicznym mieniem "niespotykaną w przypadku innych podmiotów". Dlatego według NIK potrzebne są systemowe zmiany, w tym reforma ustawy o lasach.

Niegospodarność w Lasach Państwowych

Największa z kilku kontroli NIK dotyczyła niegospodarności i dysponowania majątkiem Lasów Państwowych. Wnioski?

"Lasy Państwowe nieprawidłowo lub nierzetelnie zarządzały swoim majątkiem i środkami finansowymi, w tym pochodzącymi z funduszu leśnego, na który składają się poszczególne nadleśnictwa."

Środki z funduszy leśnego mają służyć głównie wsparciu nadleśnictw, które same nie są w stanie pokryć swoich kosztów funkcjonowania, a także do finansowania wspólnych przedsięwzięć jednostek LP. W latach 2020-2023 Lasy Państwowe notowały rekordowe zyski, a fundusz leśny urósł z 812 mln do 3,2 mld zł na koniec 2023 r.

W tym czasie z funduszu wydano prawie 38 mln zł na działania promocyjno-wizerunkowe, choć wcale nie do tego powinien on służyć. Miliony złotych wydano na organizację pikników i festynów, w tym w - jak zauważył NIK - w regionie, z którego pochodził ówczesny dyrektor Lasów, polityk współrządzącej wtedy Suwerennej Polski. 9,6 mln zł kosztowała publikacja prasowych materiałów promocyjnych, z czego ok. 2,2 mln zł netto – w tygodniku "Do Rzeczy", a blisko 924 tys. zł netto w tygodniku "Sieci".

Ponad 10,4 mln zł wypłacono uczestnikom konkursu pod nazwą „Drewno jest z lasu", w ramach którego dofinansowanie otrzymało 115 podmiotów. Zdecydowaną większość tej sumy – ponad 7,1 mln zł – LP przekazały 77 parafiom Kościoła katolickiego.

W tym samym czasie koszty funkcjonowania Centrum Informacyjnego Lasów Państwowych wzrosły o 330 proc., do 81 mln zł. Latem tego roku nowe kierownictwo LP zdecydowało o całkowitej likwidacji CILP.

NIK zwraca też uwagę, że w okresie objętym kontrolą Lasy Państwowe "znacznie przekraczały limity kosztów ustalonych w swoich planach finansowo-gospodarczych". Dużą ich część stanowią wynagrodzenia. - Przeciętne miesięczne wynagrodzenie w okresie objętym kontrolą wzrosło o ponad 39 proc. z poziomu niespełna 8000 zł do 11 000. To znacznie powyżej przeciętnych miesięcznych wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw - mówił Janusz Madej z Delegatury NIK w Opolu.

Jak wyliczono w raporcie NIK, przeciętna liczba zatrudnionych na stanowiskach nierobotniczych w 2022 r. (w przeliczeniu na 1000 ha lasów) oraz koszty wynagrodzeń tych pracowników (w przeliczeniu na 1 ha lasu) były wyższe niż na przykład w Bawarii, Austrii czy Czechach. 

Iluzoryczne pochłanianie CO2

Kontrolerzy przyjrzeli się projektowi "leśnych gospodarstw węglowych", który zainicjowano jeszcze gdy ministrem środowiska był Jan Szyszko z PiS. Miał on polegać na prowadzeniu dodatkowych zabiegach w wybranych fragmentach lasów (wydzieleniach), aby zwiększyć pochłanianie dwutlenku węgla.

Po latach funkcjonowania i wydaniu 65 mln zł nie ma nie tylko efektów, ale nawet perspektyw, żeby te się pojawiły. Jak wskazał NIK, zakładanym celem projektu jest pochłonięcie dodatkowego miliona ton CO2 przez 30 lat, czyli około 31 tys. ton rocznie. - To ponad 1000 razy mniej niż emituje tylko jedna elektrownia Bełchatów i mniej niż 1/10 promila rocznej polskiej emisji CO2 - wskazano. 

Nadzór ministra klimatu nad projektem był znikomy; nie sporządzono nawet planu finansowego, a budżet określono... dopiero w czasie kontroli NIK, a więc sześć lat po uruchomieniu projektu. Na 1/3 z wydzieleń leśnych wytypowanych do projektu prognozowane pochłanianie CO2 miało wcale się nie zmienić lub wręcz spaść, zamiast urosnąć. 

- W ocenie NIK faktycznym celem tego projektu było poprawa wizerunku Lasów Państwowych poprzez stworzenie pewnej iluzji, że LP w praktyczny sposób walczą ze zmianą klimatu. I tym samym odwrócenie uwagi opinii publicznej od istotnego problemu, jakim była intensywna wycinka lasów - stwierdził Tomasz Raszka z Delegatury NIK w Katowicach.

Pomimo licznych wątpliwości do tego projektu Lasy Państwowe w 2022 roku rozpoczęły realizację podobnego działania na większą skalę. Projekt Lasy Węglowe opiewa już na 400 mln zł, a jego efekty w postaci pochłaniania CO2 znów są pomijalne w skali polskich emisji. W opinii kontrolerów Lasy powinny co najmniej wstrzymać realizację tego większego projektu do momentu oceny efektów pierwszego. 

W osobnym raporcie NIK ostro skrytykował inny projekt - "Las Energii" - który ma polegać na budowaniu elektrowni wiatrowych w lasach. To zupełnie wykracza poza ustawowe kompetencje lasów, do których należy gospodarka leśna, a nie inwestycje energetyczne - wskazano.

Lasy niegotowe na zmianę klimatu

Kolejna z kontroli NIK wykazała, że Lasy Państwowe w niedostateczny sposób działają na rzecz przystosowania gospodarki leśnej do zmiany klimatu. Rosnąca średnia temperatura, bezśnieżne zimy, susza, ekstremalne zjawiska pogodowe, idące za nimi zagrożenia ze strony szkodników stanowią coraz większe zagrożenie dla lasów. Jednym z najbardziej narażonych gatunków jest sosna, ta stanowi zaś ponad 60 proc. naszych drzewostanów. To, jak zwraca uwagę NIK, "efekt prowadzonej przez LP gospodarki leśnej od wielu lat nastawionej przede wszystkim na pozyskiwanie drewna gospodarczego". 

Już w 2013 roku ówczesny rząd zobligował LP do sporządzenia programu adaptacji leśnictwa do zmiany klimatu. Taki dokument powstał dopiero w 2022 roku. Inny dokument przyjęto na koniec 2023 roku, jednak "nie uwzględniono w nim 90 proc. uwag naukowców i środowisk ekologicznych".

W przygotowanym programie nie określono także mierników, terminów realizacji i źródeł finansowania poszczególnych zadań, co uniemożliwiało ocenę ich efektywności i skuteczności. Działania Lasów Państwowych, których celem było dostosowanie gospodarki leśnej do zmian klimatycznych nie przyniosły w latach 2019-2024 znaczących rezultatów. Prace te, zwłaszcza związane z przebudową drzewostanów oraz zwiększeniem lesistości, zostały podjęte z opóźnieniem, a część z nich prowadzono nieprawidłowo i nieskutecznie.

Wiceprezes NIK Piotr Miklis podkreślił, że "wbrew legendom" Polska nie przoduje w Europie pod względem lesistości, bo jest dopiero na 17. miejscu. W 2022 r. lasy w Polsce miały jeden z najniższych w Europie wskaźników drzewostanów zdrowych; w latach 2019-2023 powierzchnia lasów ochronnych (mogących również łagodzić skutki zmian klimatycznych) zmniejszyła się, a nie wzrosła; a obszary nowo zalesianych gruntów w kraju są znikome.

Konieczne zmiany systemowe

Wśród licznych rekomendacji NIK znalazły się takie skierowane do dyrekcji LP, ministra klimatu, a także premiera. Izba uważa, że szef rządu powinien podjąć działania w celu reformy finansowania Lasów Państwowych, która pozwoli na ochronę mienia publicznego, większą partycypację państwa w korzyściach z lasów oraz wprowadzenie mechanizmów zmniejszających ryzyko niegospodarności.

Minister klimatu powinien - w ocenie NIK - zaproponować szereg zmian przepisów, w tym ustawy o lasach. Potrzebne jest dookreślenie zasad sprawowania nadzoru ministra nad Lasami Państwowymi, uszczegółowienie zasad działania funduszu leśnego i sprzedaży drewna

Ustawa o lasach powinna także zobligować LP "wprost do działań związanych z adaptacją gospodarki leśnej do zmian klimatycznych". Rząd powinien także zająć się kwestią planów urządzenia lasu, które stanowią podstawowy dokument dla każdego nadleśnictwa. To na podstawie 10-letnich planów prowadzi się całą gospodarkę leśną. Jednak jak wykazała kontrola, nowe PUL-e są zatwierdzane średnio 9 miesięcy po tym, jak poprzednie tracą swoją ważność. To oznacza, że w wielu nadleśnictwach gospodarka prowadzona jest bez planu.

Przeczytaj źródło