Państwowa Komisja Wyborcza ogłosiła przed wyborami prezydenckimi, że limit wydatków na kampanię wynosi 24 mln 603 tys. zł. Jak podkreślała PKW "należy podkreślić, że limitem wydatków objęte są tylko wydatki komitetu wyborczego, natomiast przychody komitetu nie są limitowane, w związku z czym zgromadzenie na rachunku bankowym komitetu kwoty wyższej od przysługującego limitu wydatków nie stanowi uchybienia".
Teraz PiS wyjaśnia, że właśnie taką kwotę przeznaczono na zwycięską kampanię Karola Nawrockiego. - Osiągnięty został limit, czyli 24 mln. Pamiętajmy jednak, że to kwota w ramach komitetu wyborczego, a nie Prawa i Sprawiedliwości - powiedział Kowalczyk.
200 mln zł na kwiatach – biznes, który kwitnie. Karol Pawlak w Biznes Klasie
PiS prosi o pieniądze
Polityk dodał jednocześnie, że w kampanii wyborczej "ludzie siłą rzeczy wpłacali". - Teraz potrzeba dalszej mobilizacji. Niestety nie słychać, żeby pan Domański miał wypłacić pieniądze - kontynuował Kowalczyk.
W ten sposób odniósł się kontrowersji związanych z wypłatą subwencji dla PiS. W maju na konto partii wpłynęło dokładnie 3,767 mln złotych. Zgodnie z ustawą o partiach politycznych wniosek o wypłacenie subwencji, wraz z aktualnym wyciągiem z ewidencji partii politycznych, jest składany do ministra finansów za pośrednictwem Państwowej Komisji Wyborczej. Chodzi o subwencje dla partii, które dostały się do parlamentu.

1 miesiąc temu
15




English (US) ·
Polish (PL) ·