Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
Po pół godzinie gry to Al Hilal, prowadzone przez Simone Inzaghiego, prezentowało się znacznie lepiej od Realu Madryt. Saudyjski zespół zdominował środek pola i narzucał swoje tempo, wymuszając błędy w szeregach rywala. "Królewscy" sprawiali wrażenie ospałych, a ich gra była pełna niedokładności. Mimo optycznej przewagi rywala, to Real otworzył wynik spotkania. W 34. minucie wyprowadzili szybki kontratak, który zakończył się precyzyjnym wykończeniem Goncalo Garcii. Wydawało się, że "Los Blancos" złapali wiatr w żagle, jednak warunki atmosferyczne nie były ich sprzymierzeńcem. Ponad 35-stopniowy upał wyraźnie odbijał się na dyspozycji zawodników z Madrytu.
ZOBACZ TAKŻE: As Barcelony ma nową partnerkę? Jest od niego starsza o 12 lat
Podopieczni Simone Inzaghiego zdawali się nie odczuwać doskwierającego klimatu i szybko wrócili do ofensywy. W 40. minucie, po serii chaotycznych zagrań w polu karnym Realu, Raul Asencio popełnił fatalny błąd. Obrońca nieporadnie próbował zatrzymać przeciwnika, najpierw nieudanie atakując piłkę, a następnie ciągnąc rywala za koszulkę, co zakończyło się jego upadkiem. Sędzia bez wahania wskazał na wapno, a Ruben Neves z zimną krwią wykorzystał rzut karny, doprowadzając do remisu. Wynik 1:1 do przerwy był sprawiedliwym odzwierciedleniem przebiegu pierwszej połowy, choć to ekipa z Rijadu wyglądała na drużynę lepiej zorganizowaną i zdecydowanie świeższą fizycznie.
Podopieczni Xabiego Alonso dobrze weszli w drugą część spotkania i już w pierwszych trzech minutach stworzyli spore zagrożenie pod bramką rywali. Najpierw Arda Guler, który pojawił się na murawie po przerwie, trafił w słupek, a chwilę później groźny strzał Gonzalo Garcii zdołał efektownie obronić Bono.
Kolejne fragmenty spotkania upływały pod znakiem zaciętej walki w środkowej strefie boiska. Choć sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo, tempo meczu nie spadło, a kibice nie mogli narzekać na brak zaangażowania z obydwu stron. Real miał lekką przewagę, jednak w grze madryckiego zespołu widoczny był brak zgrania i precyzji - efekt krótkiego czasu pracy trenera Alonso z drużyną.
W końcówce spotkania doszło do nieoczekiwanego zwrotu wydarzeń. Tuż przed 90. minutą Fran Garcia został przewrócony w polu karnym przeciwników, lecz sędzia początkowo nie zareagował. Dopiero po konsultacji z VAR-em wskazał na jedenasty metr. Do rzutu karnego podszedł Federico Valverde, ale jego intencje świetnie odczytał Bono, broniąc uderzenie i ratując cenny punkt dla drużyny z Rijadu.
W kolejnym meczu Klubowych Mistrzostw Świata "Los Blancos" zmierzą się z meksykańską Pachucą. Na zakończenie fazy grupowej rywalem Realu będzie natomiast austriacki RB Salzburg.
Real Madryt - Al Hilal 1:1 (1:1)
Bramki: Goncalo Garcia 34 - Ruben Neves 41 (rzut karny).
Real: Thibaut Courtois - Trent Alexander-Arnold (65. Lucas Vazquez), Dean Huijsen, Raul Asencio (46. Arda Guler), Fran Garcia - Aurelien Tchouameni, Jude Bellingham (84. Luka Modric), Federico Valverde - Rodrygo (65. Brahim Diaz), Gonzalo Garcia, Vinicius Junior (80. Victor Munoz).
Al-Hilal: Bono - Joao Cancelo (64. Hamad Al Yami), Hassan Tambakti, Kalidou Koulibaly, Renan Lodi (83. Moteb Al Harbi)- Sergej Milinkovic-Savic, Ruben Neves, Salem Al Dawsari - Malcom (64. Mohammed Al Qahtani), Marcos Leonardo (83. Musab Al Juwayr), Nasser Al Dawsari (76. Mohamed Kanno).
Żółte kartki: Vinicius Junior - Ruben Neves, Mohammed Al Qahtani, Moteb Al Harbi.
Sędziował: Facundo Tello (Argentyna).