Trzy lata wojny wystarczyły, aby Rosjanie zużyli zapasy czołgów po ZSRR
Wbrew przewidywaniom wielu ekspertów, wojna na Ukrainie nie wyeliminowała znaczenia czołgów na polu walki. Mimo rosnącego zagrożenia ze strony dronów FPV i pocisków przeciwpancernych, czołgi nadal są kluczowym elementem rosyjskich i ukraińskich sił ofensywnych – zwłaszcza podczas szturmów i walk o teren zurbanizowany.
Ich zadania zmieniły się, ale znaczenie pozostało. Dziś czołgi służą m.in. do prowadzenia ognia pośredniego, likwidowania punktów oporu czy przecierania tras przez pola minowe. Zmniejszono ich liczbę w kolumnach szturmowych, ale praktyka pokazała, że atak bez wsparcia pancernego ma mniejsze szanse powodzenia.
Największym wyzwaniem dla załóg czołgów są obecnie drony. Ataki FPV stały się codziennością, dlatego priorytetem staje się opracowanie skutecznych systemów ochrony. Jednym z najbardziej obiecujących kierunków są aktywne systemy obrony (ASOP), choć ich integracja z posowieckimi konstrukcjami przebiega wolno i wybiórczo.
Rosja, by uzupełniać straty, sięgnęła po niemal wszystkie dostępne rezerwy. W 2022 roku zdołano odnowić około 1500 czołgów, w 2023 roku było to już tylko 1100, a pod koniec 2024 roku tempo spadło do około 600 sztuk rocznie. Na początku 2025 roku poziom renowacji wynosi zaledwie 30–35 czołgów miesięcznie, co daje mniej niż 400 rocznie.
Czołgi K2 Czarna Pantera w trakcie ćwiczenia Dzielny Dzik 25. Polska zakupiła w ostatnich latach 180 czołgów K2GF, 250 M1A2SEPv3 oraz 116 używanych M1A1FEP. / Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych
Rosyjska flota czołgów frontowych skurczyła się z ponad 3000 maszyn na początku inwazji do mniej niż 1500 na początku 2025 roku. Tak gwałtowny spadek liczby wozów, przy stale wysokich stratach, powinien stanowić poważny problem dla Moskwy. Problem ten jednak łagodzony jest wzrostem produkcji nowych czołgów T-90M.
Czołgi T-90 w Siłach Zbrojnych Federacji Rosyjskiej
Po rozpadzie Związku Radzieckiego główny ośrodek produkcji czołgów T-80 – słynny zakład im. Małyszewa w Charkowie – pozostał na terenie niepodległej Ukrainy. Rosji przypadły natomiast zakłady w Niżnym Tagile, czyli Uralwagonzawod, które odpowiadały za produkcję T-72. Od tego momentu to właśnie T-72 i jego kolejne warianty stały się podstawą rosyjskich wojsk pancernych, a Charków – choć zachował znaczenie jako producent T-80U i późniejszych wersji – był już dla Rosji poza zasięgiem.
Czołg T-90M Proryw. / Uralwagonzavod
W latach 90., w obliczu braku zamówień krajowych, Uralwagonzawod przekształcił T-72 w nową konstrukcję: T-90, oznaczoną fabrycznie jako Obiekt 188. Pierwsze czołgi, znane też jako „Władimir” (na cześć konstruktora Władimira Potkina), weszły na uzbrojenie w 1992 roku. Produkcja była jednak ograniczona – szacuje się, że do końca dekady powstało zaledwie 120–150 sztuk. Dopiero w 2004 roku, po wojnach w Czeczenii, Ministerstwo Obrony Rosji złożyło większe zamówienia na wersję T-90A.
W latach 2004–2010 Uralwagonzawod wyprodukował około 280–283 czołgów T-90A. Produkcja rosła z roku na rok: początkowo 16 sztuk rocznie, potem po 30, a w latach 2008–2009 aż po 62 rocznie. W tym samym czasie zakład zapełniał swój portfel eksportowy – dostarczając setki T-90S i T-90SA do Indii, Algierii i innych odbiorców. Dzięki tym kontraktom zakład utrzymał zdolności produkcyjne i modernizacyjne przez dekady.
Czołg T-90A był zmodernizowaną wersją pierwotnego T-90 – różnił się m.in. zastosowaniem nowego silnika W-92S2 oraz termowizyjnego celownika ESSA opracowanego przy współpracy z francuskim Thalesem. Nowe wyposażenie znacznie poprawiło zdolność bojową w nocy i warunkach ograniczonej widoczności, a także komfort pracy załogi.
Czołg T-80U. / shutterstock
Do momentu rozpoczęcia dostaw T-90M (czyli zmodernizowanej wersji opracowanej po 2017 roku), Rosja miała w służbie około 400–430 czołgów T-90 starszych wersji. Z tego 281–283 to T-90A, a reszta to pierwotne T-90 z lat 90. Wszystkie modernizacje do standardu T-90M rozpoczęły się dopiero w latach 2018–2021. Początkowo obejmowały 20 starszych T-90 i 10 nowo zbudowanych maszyn. Łącznie przed wojną zakontraktowano co najmniej 160 T-90M, z czego ok. 40 to pojazdy nowe, a reszta pochodziła z modernizacji wcześniejszych wersji. Dostawy postępowały powoli i dopiero w 2021 roku fabryka osiągnęła tempo około 65 czołgów rocznie.
Rosjanie rozkręcają produkcję. Fabryki opuszcza setki czołgów rocznie
Jak wyliczają analitycy Conflict Intelligence Team w tekście „How Many Т-90M Tanks does Russia Produce?”, w 2022 roku, mimo trwających dostosowań i reorganizacji zakładów, wyprodukowano szacunkowo 60–70 czołgów T-90M. Rok później produkcja wzrosła do około 140–180 sztuk. Prawdziwy przełom nastąpił w 2024 roku, kiedy uruchomiono pracę w trybie trzyzmianowym, przez całą dobę, siedem dni w tygodniu. Dzięki temu, według różnych szacunków, roczna produkcja mogła osiągnąć 250, a nawet 280–300 egzemplarzy. To historyczny rekord, który pozwolił utrzymać liczebność wojsk pancernych mimo ogromnych strat.
Taki wzrost był możliwy m.in. dlatego, że Rosja porzuciła projekt czołgu nowej generacji T-14 Armata. Choć maszyna ta była prezentowana jako przełom technologiczny, okazała się zbyt kosztowna, skomplikowana w obsłudze i trudna do wdrożenia w realiach wojny. Nie spełniła oczekiwań ani armii, ani przemysłu. Zamiast inwestować w ograniczoną produkcję eksperymentalnego T-14, Rosja zdecydowała się skoncentrować na masowej produkcji sprawdzonego i tańszego T-90M, który można było produkować szybciej i łatwiej wdrożyć na froncie.
Obecnie produkcja T-90M stała się kluczowa, ponieważ rosyjskie rezerwy magazynowe czołgów niemal się wyczerpały. Znaczna część starszych maszyn została już albo zmodernizowana, albo rozebrana na części. Według szacunków, nadających się do remontu czołgów pozostało nie więcej niż 1200, z czego większość w bardzo złym stanie technicznym. To oznacza, że dalsze uzupełnianie strat będzie możliwe tylko dzięki produkcji fabrycznie nowych maszyn.
Produkcja ta nie jest jednak pozbawiona ograniczeń. Brakuje wykwalifikowanego personelu, a fabryki działające bez przerwy przez 3 lata są coraz bardziej przeciążone. Maszyny, na których bazuje linia montażowa, po dekadach pracy i intensywnym przeciążeniu wojennym zaczynają się zużywać. Wiele z nich to urządzenia pamiętające jeszcze czasy sowieckie, które wymagają kosztownych remontów lub wymiany. To stwarza ryzyko przestojów technologicznych i ogranicza dalsze zwiększanie tempa produkcji.
Ukraiński czołgista w T-80U. / Getty Images / fot. Diego Herrera Carcedo/Anadolu via Getty Images
Wzrastają też problemy z dostępem do zaawansowanej elektroniki, optyki i komponentów objętych sankcjami. Choć Rosja stara się omijać restrykcje poprzez import równoległy i rozwój produkcji krajowej, tempo wdrażania zastępników pozostaje niższe niż tempo zużycia komponentów oryginalnych. Mimo to, poprzez rozbudowę infrastruktury i system premiowy, Uralwagonzawod zdołał zwiększyć produkcję. Jak długo jednak będzie w stanie utrzymać to tempo – pozostaje otwartym pytaniem, szczególnie w kontekście rosnących problemów z utrzymaniem parku maszynowego w gotowości technicznej.