W Pentagonie jest rozdźwięk między kierownictwem politycznym a wojskowym w sprawie nowej strategii obrony, którą opracowuje sekretarz obrony Pete Hegseth. Według niej wojska USA mają skupiać się na zagrożeniach wewnętrznych. Z tym podejściem nie zgadzają się wysocy rangą oficerowie amerykańskiej armii.
Fot. REUTERS/Jonathan Ernst
Nowa strategia Pentagonu
Amerykański rząd pracuje nad Krajową Strategią Obrony (National Defense Strategy - NDS) - kluczowym dokumentem, który wyznacza priorytety w zakresie zasobów i rozmieszcza sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych na całym świecie. Odpowiada za nią sekretarz obrony Pete Hegseth, który zlecił jej opracowanie politycznemu skrzydłu Pentagonu. W jego skład wchodzą także urzędnicy, którzy wcześniej otwarcie krytykowali zaangażowanie amerykańskiej armii w Europie i na Bliskim Wschodzie. Sam Hegseth już wcześniej sygnalizował wycofanie części sił ze Starego Kontynentu, co wzbudziło niepokój wśród sojuszników USA. Byłby to też nowy kierunek w historii Pentagonu, który przez lata opierał się raczej na strategii, że najlepszą obroną kraju będzie budowanie i utrzymywanie silnych sojuszy wojskowych za granicą. W nowej strategii większy nacisk ma być kładziony na sprawy wewnętrzne. Hegseth miał między innymi nakazać Pentagonowi "nadanie priorytetu działaniom mającym na celu uszczelnienie granic, odparcie wszelkich form inwazji, w tym nielegalnej migracji masowej, handlu narkotykami, przemytu i handlu ludźmi oraz innych działań przestępczych, a także deportację nielegalnych imigrantów we współpracy z Departamentem Bezpieczeństwa Wewnętrznego" - informuje "The Washington Post".
Plan budzi wątpliwości
Obecnie prace nad strategią znajdują się w końcowej fazie, ale jej zarys został już przedstawiony dowódcom wojskowym. Ci natomiast - jak dowiedział się "The Washington Post" - mieli wyrazić swoje wątpliwości i kwestionować wskazane w dokumencie priorytety. Wśród krytyków miał znaleźć się przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów, czyli najwyższego organu władzy wykonawczej w amerykańskiej armii. - Przekazał Hegsethowi bardzo szczerą informację zwrotną - powiedział jeden z rozmówców dziennika zaznajomiony ze sprawą. Urzędnicy niezgadzający się z nową strategią wskazują ponadto na to, że skupia się ona na zagrożeniach wewnętrznych, podczas gdy Chiny kontynuują swoją rozbudowę militarną. - Istnieje obawa, że ta strategia po prostu nie jest dobrze przemyślana - mówi inny rozmówca gazety.
Zobacz wideo Ukraina dostała broń od USA z podobnych powodów co kiedyś mudżahedini
Narada wojskowych w Quantico
We wtorek (30 września) ma odbyć się zgromadzenie wojskowych w bazie piechoty morskiej w Quantico w Wirginii. Spotkanie ma zgromadzić ponad 800 generałów, admirałów i ich doradców. Weźmie w nim udział także Donald Trump. Naradę zwołał szef Pentagonu Pete Hegseth, który wezwał dowódców od stopnia generała brygady w górę. Do USA mają przybyć dowódcy z całego świata, w tym z Bliskiego Wschodu i Indo-Pacyfiku. Pentagon podał jedynie, że Pete Hegseth "zwróci się do swoich najwyższych dowódców", nie ujawniając szczegółów. Sam minister zapowiada wizję odbudowy tak zwanego etosu wojownika. Wagi dodaje także obecność prezydenta. On sam twierdzi, że pojawi się na nim, aby podnieść morale i pokazać, w jak dobrej kondycji jest amerykańska armia. Tak duża narada, zorganizowana w ostatniej chwili, to wydarzenie bez precedensu. Byli dowódcy zwracają uwagę, że zwykle takie spotkania planuje się miesiącami i odbywają się w mniejszym gronie. Krytycy sugerują, że narada ma być demonstracją kontroli na wojskiem i wpisuje się w autorytarne tendencje Donalda Trumpa.






English (US) ·
Polish (PL) ·