Niemcy zakochani w Jakubie Kamińskim. Tak o nim jeszcze nie pisali

1 dzień temu 14

Przenosiny Jakuba Kamińskiego do FC Koeln to jak dotąd prawdopodobnie najbardziej trafiony transfer z udziałem reprezentanta Polski w 2025 roku. Skrzydłowy zyskał w Kolonii drugie życie, po tym jak przez ostatnie dwa lata piłkarsko "usychał" w Wolfsburgu. Niemcy na nowo się w nim zakochali, a dziennik "Kicker" wychwala Polaka w dedykowanym mu artykule. Zachęcają nawet fanów Koeln do stworzenia... przyśpiewki o nim.

Jakub Kamiński fot. Screen: https://www.youtube.com/watch?v=bll8a72ya3I

Cztery gole i asysta. Tak prezentuje się liczbowy dorobek Kamińskiego po dziewięciu meczach tego sezonu w Bundeslidze. Tyle samo strzelił dla Wolfsburga przez trzy lata. Jednak liczby to nie wszystko. Polak jest prawdziwym koniem pociągowym drużyny. W pracy na boisku i bieganiu zdaje się niezmordowany, a trener Lukas Kwasniok publicznie nazwał go najlepszym piłkarzem w drużynie. Niemiecki dziennik "Kicker" opublikował artykuł, będący podsumowaniem przygody Polaka w Kolonii, a jednocześnie laurką, bo pochwał jest w nim od groma.

Zobacz wideo Łukasz Piszczek trenerem GKS Tychy? Żelazny: To wybitnie logiczny ruch, ale uwierzę jak zobaczę

Zadaj w Kolonii pytanie, a odpowiedzią najpewniej będzie Kamiński

- Kamiński przychodził jako lewy skrzydłowy, ale pomagał też jako lewe wahadło. Teraz zagrał też na prawej stronie, ale dla niego to najwyraźniej bez różnicy. Dla Koeln sprowadzenie go to ogromny łut szczęścia, bo Kamiński wszędzie trzyma poziom. Dla byłego klubu Polaka, czyli Wolfsburga, to, co dzieje się w Kolonii to podwójny ból. Tam niedawno jako skrzydłowy grać musiał nominalny boczny obrońca Joakim Maehle, a próbowano nawet naturalnego środkowego pomocnika Mattiasa Svanberga - czytamy. Tamtejsi dziennikarze nie mają zaś litości dla Wolsfburga, który wyszedł na tym wszystkim zdecydowanie najgorzej. Na własne życzenie. 

Wolfsburg miażdżony przez Niemców. Wyszli jak Zabłocki na mydle

- Wielu zastanawiało się, jak Wolfsburg mógł wypuścić kogoś takiego. Szczególnie że Kamiński jest bardzo chwalony pod kątem charakteru, uznawany za gracza zespołowego i absolutnego profesjonalistę. Jak mogli stracić już wiarę w zawodnika sprowadzonego za duże pieniądze, który nagle w innym miejscu świetnie funkcjonuje? Sprowadzony za 10 milionów euro Polak stracił w Wolfsburgu wiarę w siebie po udanym debiutanckim sezonie. Ale to dlatego, że nie obdarzono go zaufaniem. Rzucano go bez pomyślunku po pozycjach i uczyniono zapchajdziurą - grzmi "Kicker".

Kamiński płucami, nogami i sercem Koeln

Niemiecki dziennik podkreśla, że kluczem do doskonałej formy Kamińskiego jest jego pracowitość. Tylko jeden piłkarz w całej lidze, Louis Oppie z St. Pauli, ma wyższą średnią przebiegniętych kilometrów na mecz spośród graczy, którzy rozegrali większość możliwych minut (Kamiński biega 11,83 km na mecz). Polak jest też m.in. 6. w Bundeslidze pod kątem liczby wykonanych sprintów i 4. w klasyfikacji dystansu pokonanego sprintem. Jednak samo bieganie to nie wszystko. Kamiński jest też 6. w lidze względem liczby oddanych strzałów oraz 9. pod kątem wykonanych ostatnich podań. 

- Prawdziwa maszyna, człowiek, który w meczu z Hamburgiem trafił do siatki po raz czwarty w sezonie. Opcja wykupu z Wolfsburga nie została jeszcze aktywowana, ale nikt nie ma wątpliwości, że w końcu tak się stanie, jako że wynosi ona prawdopodobnie ledwie 5 milionów euro. Trener Lukas Kwasniok okazał się dla niego idealny. Kamiński czuje jego zaufanie i odpłaca się swoją świetną grą. Zasadniczo brakuje mu tylko przyśpiewki od fanów, którą ma choćby Said El Mala. Trener Kwasniok mówił, że to zapewne dlatego, że Kamiński ma trudniejsze nazwisko do wymówienia. Dał jednak tym samym do zrozumienia, że chciałby, by Polak taką dostał. Od dawna na to zasłużył - podsumowują Niemcy. 

Google News Facebook Instagram YouTube X TikTok
Przeczytaj źródło