Nie żyje współzałożyciel Limp Bizkit. Miał za sobą przeszczep wątroby

2 dni temu 12

"Robiłem wszystko, co mi kazali lekarze"

Problemy zdrowotne Riversa zaczęły się na długo przed jego odejściem ze sceny. W 2015 r. zmuszony był opuścić zespół, gdy jego stan zdrowia gwałtownie się pogorszył. Diagnoza była jednoznaczna: zaawansowane uszkodzenie wątroby, będące skutkiem wieloletniego nadużywania alkoholu. Lekarze nie pozostawiali złudzeń — przeszczep był koniecznością i jedynym ratunkiem.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

W 2017 r. muzyk przeszedł operację transplantacji wątroby, która pozwoliła mu wrócić do aktywności scenicznej. Przez kolejne lata pracował, jednak mniej intensywnie niż wcześniej, z uwagi na ograniczenia wymuszone chorobą.

"Rzuciłem picie i robiłem wszystko, co kazali mi lekarze" — wyznał wtedy.

"Jesteśmy w szoku"

W ostatnich dniach przed jego śmiercią w sieci pojawiły się niepotwierdzone informacje, że zmagał się również z chorobą nowotworową, co zasugerował DJ Lethal, dawny kolega z zespołu, publikując wpis z hashtagiem "#F–kcancer". Bliscy Riversa jak dotąd nie skomentowali tych doniesień — jak dotąd nie ujawniono też, jaka była przyczyna śmierci artysty.

"Jesteśmy w szoku. Spoczywaj w spokoju, bracie" - napisał na Instagramie DJ Lethal.

MedonetPRO OnetPremium

MedonetPRO OnetPremiumMedonet

Przeczytaj źródło