Nie żyje Brian Wilson. Był liderem legendarnego zespołu The Beach Boys

2 dni temu 10
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Brian Wilson nie żyje. Lider zespołu The Beach Boys miał 82 lata

W środę 11 czerwca poinformowano o śmierci Briana Wilsona, lidera amerykańskiego zespołu rockowego The Beach Boys. Muzyk miał 82 lata. Od kilkudziesięciu lat Brian Wilson zmagał się z poważnymi problemami psychicznymi. Zdiagnozowano u niego schizofrenię paranoidalną. Od maja 2024 roku Brian Wilson był objęty kuratelą sądową, a jego sprawy osobiste i medyczne mieli nadzorować współpracujący z nim przez wiele lat producent Jean Sievers oraz menedżerka LeeAnn Hard.

The Beach Boys Briana Wilsona to jeden z najpopularniejszych zespołów w historii rocka

Brian Wilson założył The Beach Boys w 1961 roku. W zespole pełnił funkcje wokalisty i basisty. The Beach Boys stał się jedną z najpopularniejszych kapel w historii rocka. Ich wpływ na rozwój gatunku porównywano z dokonaniami The Beatles. Zespół The Beach Boys sprzedał ponad 100 milionów płyt na całym świecie. Jego album z 1966 roku zatytułowany "Pet Sounds" znalazł się na drugim miejscu listy 500 najlepszych albumów wszech czasów, którą w 2003 roku opublikował magazyn "Rolling Stone". Wilson wydawał również albumy solowe. Występował na nich między innymi z Paulem McCartney'em i Erikiem Claptonem.

Zobacz wideo Małgorzata Werner o ostatnich chwilach ojca. "Dopóki taty nie zabrał zakład pogrzebowy, cały czas było disco polo"

Brian Wilson został uhonorowany nagrodami Grammy oraz wpisem do Songwriters Hall of Fame

Brian Wilson zdobył prestiżowe nagrody muzyczne Grammy za utwór "Mrs. O'Leary's Cow", album "The Smile Sessions" oraz za całokształt twórczości. Jego nazwisko wpisano również na listę Songwriters Hall of Fame, na której uhonorowani są wybitni twórcy piosenek. W 1998 roku zespół The Beach Boys został wprowadzony do Rock and Roll Hall of Fame.

Brian Wilson "był jednym z wielkich romantyków rocka"

Wilson wielokrotnie przerywał swoją karierę ze względu na problemy zdrowotne, ale później wracał na scenę. Do końca życia był aktywnym muzykiem. Dziennikarka Hillel Italie zwróciła uwagę w artykule dla Associated Press, że Brian Wilson przez wiele lat z jednej strony był podziwiany za swój talent artystyczny, a z drugiej cierpiał ze względu na poważne problemy osobiste, związane między innymi z jego chorobą psychiczną. "Sławiono go za talent i litowano się nad nim z powodu jego demonów. Był jednym z wielkich romantyków rocka, skrzywdzonym człowiekiem, który w swoich najlepszych latach wyruszył na coraz bardziej stromą drogę do perfekcji dźwiękowej, jedynego prawdziwego brzmienia" - napisała Hillel Italie.

Przeczytaj źródło