Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
- System odcinkowego pomiaru prędkości złapał na Śląsku "niechlubną rekordzistkę". Straciła prawo jazdy
- W ciągu jednego miesiąca 40-letnia mieszkanka Gliwic zebrała aż 13 mandatów za przekroczenie prędkości
- Łączna kwota mandatów wyniosła 7600 zł, a kobieta została obciążona 96 punktami karnymi
Fotoradary i systemy odcinkowego pomiaru prędkości (OPP) stają się powszechnym widokiem na polskich drogach. Ich zadanie jest bardzo proste – automatycznie złapać każdego kierowcę, który nie stosuje się do ograniczeń prędkości. Jedną z takich osób okazała się 40-letnia mieszkanka Gliwic, która notorycznie przekraczała prędkość i w ciągu zaledwie miesiąca uzbierała aż 13 mandatów. Śląscy policjanci mówią o "niechlubnej liderce".
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoOdcinkowy pomiar prędkości to zmora fanów zbyt szybkiej jazdy
System odcinkowego pomiaru prędkości już nie raz i nie dwa udowodnił swoją skuteczność. Działa na bardzo prostych zasadach: kamery rejestrują czas wjazdu i wyjazdu pojazdu z kontrolowanego odcinka, a na tej podstawie obliczana jest średnia prędkość. Jeśli ta przekracza dopuszczalny limit, kierowca może spodziewać się mandatu albo... wielu mandatów.
Policjanci ze Śląska przytaczają radykalny przykład:
Niechlubną liderką w tej kwestii okazała się 40-letnia mieszkanka Gliwic. Zaledwie w jednym miesiącu, kobieta, poruszając się po drodze krajowej nr 88 w Zabrzu oraz drodze wojewódzkiej nr 902 w Katowicach aż 13 razy przekroczyła dopuszczalną prędkość.
Sprawdź: Zaczęło się. Gigantyczna akcja policji. Kontrole potrwają aż sześć dni
40-letnia mieszkanka Gliwic dostała serię mandatów z OPP
Kierująca, która notorycznie przekraczała prędkość, w ciągu miesiąca zebrała mandaty na łączną kwotę 7600 zł i została ukarana aż 96 punktami karnymi. To jednak nie koniec konsekwencji, bo – co wynika ze zgromadzonej liczby punktów – czeka ją teraz ponowny egzamin na prawo jazdy. Policja już wystąpiła z wnioskiem o sprawdzenie jej kwalifikacji.
Początek odcinkowego pomiar prędkościGDDKiA
Jak informują funkcjonariusze, to nieodosobniony przypadek. Od początku roku na drogach województwa śląskiego ujawniono niemal 142 tys. przypadków przekroczenia prędkości. W 688 z nich kierowcy jechali w obszarze zabudowanym z prędkością większą o co najmniej 50 km na godz. od dozwolonej.
Zobacz: W tej sytuacji możesz zignorować znak STOP. Nie będzie mandatu i punktów karnych
Ile kosztuje brawura na drodze? Mandaty za prędkość w 2025 r.
Nadmierna prędkość to główna przyczyna najpoważniejszych wypadków na polskich drogach, dlatego policjanci nie mają skrupułów – zwłaszcza wobec recydywistów drogowych, dla których najwyższa przewidziana w taryfikatorze kara finansowa opiewa na 5000 zł. Poniżej przedstawiamy listę wszystkich mandatów za przekroczenie prędkości (w nawiasie podaliśmy kwoty w przypadku recydywy):
- do 10 km na godz. – mandat 50 zł i 1 punkt karny,
- o 11–15 km na godz. – mandat 100 zł i 2 punkty,
- o 16–20 km na godz. – mandat 200 zł i 3 punkty,
- o 21–25 km na godz. – mandat 300 zł i 5 punktów,
- o 26–30 km na godz. – mandat 400 zł i 7 punktów,
- o 31–40 km na godz. – mandat 800 (1600) zł i 9 punktów,
- o 41–50 km na godz. – mandat 1000 (2000) zł i 11 punktów,
- o 51–60 km na godz. – mandat 1500 (3000) zł i 13 punktów,
- o 61–70 km na godz. – mandat 2000 (4000) zł i 14 punktów,
- powyżej 71 km na godz. – mandat 2500 (5000) zł i 15 punktów.
Sytuacja mieszkanki Gliwic pokazuje, że w przypadku odcinkowego pomiaru prędkości nie da się uciec od konsekwencji. A nieuchronność kary to najskuteczniejszy "straszak" na piratów drogowych. "Ograniczenia prędkości nie są przypadkowe, to nasza wspólna polisa na bezpieczne drogi" – przypominają śląscy policjanci.