"Nie przetrwalibyśmy dwóch godzin". Co zrobią, gdy Trump zaatakuje?

5 dni temu 7

Wenezuelski rząd Nicolasa Maduro rozważa dwa warianty odpowiedzi na wypadek ataku USA - podała we wtorek agencja Reutera, powołując się na anonimowe źródła i dokumenty. "Nie przetrwalibyśmy dwóch godzin wojny konwencjonalnej" - ocenił jeden z rozmówców agencji.

  • Wenezuelskie siły zbrojne przygotowują się do ewentualnej walki partyzanckiej w razie ataku ze strony USA - poinformowała agencja Reutera, powołując się na anonimowe źródła i dokumenty.
  • Wojsko Wenezueli rozmieszcza jednostki, z których część wyposażona jest w przestarzały sprzęt, wyprodukowany wiele lat temu w Rosji.
  • Reuters podkreśla, że plany partyzanckie potwierdzają niedobór żołnierzy i uzbrojenia w wenezuelskiej armii.
  • Chcesz być na bieżąco? Odwiedź stronę główną RMF24.pl

Plany te potwierdzają de facto, że południowoamerykański kraj mierzy się z niedoborem żołnierzy i uzbrojenia - ocenił Reuters.

Siły zbrojne USA przeprowadziły w ostatnich tygodniach szereg uderzeń na łodzie przemytnicze na Morzu Karaibskim, a prezydent USA Donald Trump sugerował, że może dojść również do ataków na terytorium Wenezueli. Później zaprzeczył, że rozważa uderzenia wewnątrz tego kraju.

USA znacznie wzmocniły jednak siły zgromadzone w regionie Ameryki Łacińskiej, a we wtorek amerykańska marynarka wojenna poinformowała, że przemieściła się tam grupa uderzeniowa lotniskowca Gerald Ford. Podkreślono, że ma to pomóc w walce z przemytem narkotyków.

Rządzący Wenezuelą od 2013 roku Nicolas Maduro twierdzi, że Trump dąży do odsunięcia go od władzy. Administracja USA oskarża go natomiast o kierowanie przemytem narkotyków i nie uznaje go za prawowitego prezydenta, a za informacje pomocne w jego aresztowaniu wyznaczyła 50 mln dolarów nagrody.

Wojsko USA znacznie przewyższa armię Wenezueli, która boryka się z problemami braku przeszkolenia, niskich pensji i starzejącego się sprzętu - przekazało sześć źródeł dysponujących wiedzą w sprawie zdolności bojowych wenezuelskich sił zbrojnych.

Nie przetrwalibyśmy dwóch godzin wojny konwencjonalnej - ocenił jeden z rozmówców agencji. Niektórzy dowódcy musieli negocjować z lokalnymi producentami żywności, by wyżywić swoich podkomendnych, ponieważ zaopatrzenie od państwa było niewystarczające - powiedziały dwa źródła.

Według rozmówców Reutera rząd Maduro rozważa w związku z tym dwa warianty odpowiedzi. Jednym z nich jest walka partyzancka, określana oficjalnie jako "przedłużony opór". Zakłada ona rozmieszczenie niewielkich jednostek, które dokonywałyby aktów sabotażu i stosowały inne metody partyzanckie.

Druga strategia, określana jako "anarchizacja", polega na wykorzystaniu struktur wywiadowczych i uzbrojonych zwolenników partii rządzącej, by siać chaos na ulicach stolicy kraju, Caracas, i w ten sposób uniemożliwić zarządzanie miastem przez obce siły - przekazało jedno ze źródeł.

Przedstawiciele reżimu Maduro publicznie bagatelizowali możliwość amerykańskiej inwazji, ale jednocześnie apelowali o pokój. Agresja napotka jedność narodową. Jesteśmy tu gotowi, nie chcemy wojny - powiedział we wtorek minister obrony Vladimir Padrino.

Przeczytaj źródło