Aga Sobczak miała kilka podejść do życia w Hiszpanii. Najpierw wyjechała na Erasmusa, podczas którego nauczyła się hiszpańskiego i zakochała się w tamtejszym klimacie. — Życie było luźne, ludzie mili, miałam dużo okazji do wyjścia, no i to słońce — wspomina.
Po kilku miesiącach wróciła do Grenady na praktyki. — Podczas praktyk przeżyłam pierwsze rozczarowanie. Firma zajmująca się energią odnawialną, w której pracowałam, była mało profesjonalna, niewiele się tam działo. Dziś zastanawiam się, jak ta firma w ogóle funkcjonowała, ale wtedy nie zwróciłam na to większej uwagi. Spędziłam tam prawie rok — tłumaczy.