Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
Czytam dziś Pawła piszącego do Rzymian. Że
„ ... chlubimy się nadzieją chwały Bożej. Ale nie tylko tym, lecz chlubimy się także z ucisków, wiedząc, że ucisk wyrabia wytrwałość, a wytrwałość – wypróbowaną cnotę, wypróbowana zaś cnota – nadzieję”.
Tak, chlubię się nadzieją chwały Boga, To znaczy tym, po pierwsze, że mój Pan jest Panem wszystkiego i wszystkich. I kiedyś świat się o tym przekona. To znaczy tym, po drugie, że kiedyś i ja zobaczę Boga, Jego chwałę, twarzą w twarz. Jest się czym chlubić, bo wybrawszy Chrystusa stoją po stronie Zwycięzcy.
Chlubienie się z ucisków wychodzi mi gorzej. Ale to mądre, dobre i piękne wyzwanie. Nie tylko dlatego, że ucisk to okazja do tego, by moja wiara stała się dojrzalsza. Jak to mówił sam Chrystus?
Błogosławieni jesteście, gdy wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami.
To ostawienie wszystkiego na głowie? Hm. A może właśnie to przywrócenie właściwej hierarchii wartości?