Netanjahu tak zapowiedział atak na Iran. Zostawił kartkę w Ścianie Płaczu

Wizyta Netanjahu pod Ścianą Płaczu

"The Jerusalem Post" poinformował w piątek, że Benjamin Netanjahu umieścił kartkę w Ścianie Płaczu, na której napisane było "lud powstanie jak lew". Premier Izraela dzień wcześniej został sfotografowany, gdy wkładał odręcznie napisaną notatkę w szczelinę jerozolimskiej Ściany Płaczu. Jego biuro opublikowało w piątek jej zdjęcie. W jej treści zacytowano fragment wersu z Tory - Księgę Liczb 23:24. "Oto lud powstanie jak silny lew, jak młody lew się podnosi, nie położy się, aż pożre zdobycz i wypije krew zabitych" - tak brzmi on w całości.

Operacja "Wstający Lew"

W nocy z czwartku na piątek Izrael zaatakował sto celów w Iranie. Jak podaje Reuters, zginęło co najmniej 20 irańskich dowódców, w tym m.in. szef sztabu sił zbrojnych Mohammad Bagheri, dowódca Gwardii Rewolucyjnej Hossein Salami. Oprócz wojskowych zginęli też naukowcy, którzy pracowali nad programem nuklearnym. Co najmniej 50 osób zostało rannych. Celami ataków były obiekty wojskowe i nuklearne,ale także cywilne. Premier Izraela nazwał uderzenie na Iran "decydującym momentem" w historii jego kraju. Dodał, że głównym celem operacji "Wstający Lew" był najważniejszy irański ośrodek wzbogacania uranu w Natanz. Zaznaczył, że Iran był w stanie w ciągu krótkiego czasu wyprodukować broń nuklearną, co stanowiłoby zagrożenie dla istnienia państwa izraelskiego, nie przedstawił jednak na to żadnych dowodów. Armia Izraela oświadczyła, że nocne ataki to pierwsza część operacji, która może potrwać kolejne dni.

Iran odpowiada Izraelowi

Z kolei prezydent Iranu Masud Pezeszkian zapowiedział silną i zdecydowaną odpowiedź na izraelskie ataki. W wystąpieniu telewizyjnym irański prezydent zaznaczył, że odpowiedź jego kraju będzie w pełni uzasadniona, a Izrael pożałuje "swojego bezmyślnego czynu". Pezeszkian wezwał Irańczyków do zaufania władzom i zjednoczenia w obliczu ataków. - Nasza odpowiedź będzie silna i przemyślana. Izrael poniesie konsekwencje, które sprawią, że pożałuje swojej agresji - oświadczył prezydent Iranu.