Newsweek: Zdarzyło ci się ostatnio myśleć, że nie ma sensu pisać dystopijnej powieści o chciwych technomiliarderach prowadzących świat na krawędź apokalipsy, skoro rzeczywistość przewyższa fikcję?
Naomi Alderman: To, co się dziś dzieje w Ameryce, tylko potwierdza moją ocenę Doliny Krzemowej.