Napisała tyle szlagierów, a nie ma gdzie mieszkać. Własna rodzina miała wpuścić ją w maliny

5 godziny temu 1
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Katarzyna Gaertner to znana polska kompozytorka, która po śmierci swojego męża znalazła się w trudnej sytuacji życiowej. W wyniku podpisania niekorzystnej umowy dożywocia została pozbawiona majątku i pozostała bez środków do życia. Syn jej kuzynki, który miał się zająć artystką, ma nie wywiązywać się ze swoich obowiązków, przez co artystka doświadczyła nawet głodu. Wiemy już, że sprawa znalazła finał w sądzie.

Katarzyna Gaertner to kompozytorka, która stworzyła jedne z największych hitów polskiej piosenki. To spod jej pióra wyszły między innymi takie szlagiery jak "Małgośka", "Bądź gotowy dziś do drogi", "Wielka woda" czy "Czekałem na ciebie".

W ostatnim czasie medialne doniesienia odnośnie kompozytorki nie napawają jednak optymizmem. Po śmierci jej męża Kazimierza Mazura sprawy mocno się pokomplikowały, a artystka miała zostać szczególnie źle potraktowana przez syna własnej kuzynki.

"Przyjechali z pogrzebu w nocy. Rano mnie ściągnęli z łóżka i zawieźli do notariusza, gdzie na stole leżał gotowy akt notarialny. Ja to podpisałam. Oczywiście w ogóle nie byłam przytomna, trudno w takim momencie być" - mówiła niedawno w rozmowie z "Polityką".

Okazało się wówczas, że kompozytorka podpisała niekorzystną dla siebie umowę, z której wynikało, że zrzeka się majątku w zamian za dożywotnie utrzymanie. Gartner była jednak wtedy w na tyle kiepskim stanie, że nie zdawała sobie sprawy z powagi sytuacji. Szybko okazało się też, że syn kuzynki nie wywiązuje się ze swoich obowiązków.

"Miałam pieniądze z muzyki, a jak te pieniądze się skończyły, to oni przestali mi kupować jedzenie. Po prostu siedziałam głodna. I wtedy zrozumiałam, że jestem w opałach" - opowiada.

Sprawa Katarzyny Gaertner trafiła do sądu. Choć policja i prokuratura wszczęły śledztwo w sprawie przywłaszczenia dzieł artystki przez jej krewnego, to szybko je umorzyły.

Prawnik kompozytorki nie ustaje jednak w staraniach i złożył już kasację do Sądu Najwyższego oraz apelację w sprawie o anulowanie notarialnej umowy dożywocia.

Jak czytamy w "Polityce" krewny artystki zaprzecza zarzutom. Twierdzi, że ponoć nie został rozliczony za współprodukowane materiały i nie wyda ich, dopóki sprawa nie zostanie rozwiązana.

"Dopóki ta sprawa się nie rozwiąże normalnie, to ja tych materiałów, których jestem współproducentem, [...] a drugim współproducentem jest ciotka, na razie nikomu nie wydam" - cytuje słowa kuzyna tygodnik "Polityka".

Zobacz materiał promocyjny partnera:

Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Stworzyła największe polskie hity, teraz nie ma gdzie mieszkać. "Siedziałam głodna"

Rusowicz przekazała wieści ws. Elżbiety Dmoch. Ma konkretne wnioski

Elżbieta Dmoch zwróciła się do ludzi podczas koncertu 2 plus 1. "Bardzo mnie prosiła"

Przeczytaj źródło