Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
Wyprzedaż na rynkach nastąpiła w czasie, gdy Izrael i Iran kontynuowały wzajemne ataki już trzeci dzień z rzędu. W piątek, gdy rozpoczęły się działania zbrojne, izraelski szekel zanotował największy spadek od 11 miesięcy, a ceny ropy gwałtownie wzrosły o 7 proc. Rosnące napięcie wywołało również wstrząsy na globalnych rynkach finansowych, powodując zwrot inwestorów w kierunku tradycyjnych bezpiecznych przystani, takich jak złoto i dolar amerykański.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także:
Ekspert wyjaśnia. Jak negatywne doświadczenia wpływają na twój mózg?
Eskalacja konfliktu budzi obawy o stabilność regionu
Indeks Tel Aviv Stock Exchange 35 pogłębił straty z poprzedniego tygodnia, kiedy to również spadł o 1,5 proc. Rynki w regionie były zamknięte w piątek, więc niedzielna sesja była pierwszą okazją dla inwestorów do zareagowania na najnowszą eskalację konfliktu. Wymiana ognia między Izraelem a Iranem trwa już trzeci dzień bez oznak deeskalacji, co zwiększa ryzyko rozprzestrzenienia się konfliktu na cały region.
Szczególnie niepokojący dla inwestorów był atak Izraela na irańskie pole gazowo-kondensatowe South Pars, co stanowi bezpośrednie zagrożenie dla infrastruktury energetycznej w regionie. Analitycy rynkowi wskazują, że taki rozwój sytuacji może mieć długoterminowe konsekwencje dla globalnych cen energii, jeśli konflikt będzie się przedłużał lub obejmie więcej państw Bliskiego Wschodu.
Inwestorzy z niepokojem obserwują również doniesienia o nowych falach ataków rakietowych ze strony Iranu na terytorium Izraela. Według najnowszych informacji, Iran wystrzelił setki pocisków w kierunku celów izraelskich, co może doprowadzić do dalszej eskalacji i odwetu ze strony Izraela.
Globalny wpływ konfliktu na rynki finansowe
Wpływ konfliktu bliskowschodniego wykracza daleko poza lokalny region. Międzynarodowi inwestorzy z niepokojem obserwują rozwój sytuacji, obawiając się potencjalnego wpływu na światowe łańcuchy dostaw ropy naftowej i innych surowców strategicznych. Analitycy wskazują, że długotrwały konflikt może doprowadzić do znaczącego wzrostu cen energii, co z kolei mogłoby podsycić presję inflacyjną w gospodarce światowej.
W reakcji na rosnące napięcia, inwestorzy na całym świecie zwiększają alokację w tradycyjnych bezpiecznych przystaniach. Oprócz złota i dolara amerykańskiego, zwiększone zainteresowanie widać również w przypadku obligacji skarbowych Stanów Zjednoczonych i innych stabilnych gospodarek. Eksperci rynkowi sugerują, że jeśli konflikt będzie się przedłużał, może to prowadzić do większej zmienności na światowych rynkach finansowych w nadchodzących tygodniach.
Sytuacja jest szczególnie niepokojąca w kontekście innych globalnych wyzwań, takich jak napięcia handlowe między największymi gospodarkami świata oraz obawy o spowolnienie wzrostu gospodarczego. Ekonomiści ostrzegają, że dodatkowe zakłócenia wynikające z konfliktu bliskowschodniego mogą negatywnie wpłynąć na i tak już kruche perspektywy globalnego ożywienia gospodarczego w drugiej połowie 2025 roku.