Najpierw wizyta tajskiej policji, teraz to. Dominika Clarke musi wyjechać z Tajlandii

4 tygodni temu 22

Data utworzenia: 10 października 2025, 20:22.

Ostatnie kilkadziesiąt godzin zmieniło życie Dominiki Clarke i jej jedenaściorga dzieci. Rodzinę, która od roku przebywa w Tajlandii, jednego dnia odwiedziła policja, a dzień później przedstawiciele miejscowych urzędów i lekarze. — Patrzyli do wszystkich pokoi, czy czegoś nie ukrywamy, przepatrzyli dokumenty. Musimy opuścić Tajlandię — relacjonuje na gorąco w mediach społecznościowych pani Dominika.

W tym tygodniu w domu rodziny Clarke były dwie niezapowiedziane kontrole – policji i miejscowych urzędników. O co chodzi? Czy ma to związek z negatywnymi komentarzami, jakie pojawiają się w internecie? Foto: Internet/TIK TOK, Internet

Dominika i Vincent Clarke od roku mieszkają w Tajlandii. Wyprowadzili się z Polski, na wyspę Koh Lanta. Losy polsko-brytyjskiego małżeństwa, mającego jedenaścioro dzieci, śledzą w internecie tysiące Polaków i komentują. Pani Dominika relacjonuje życie na rajskiej życie, a także jak wygląda opieka nad czwórką wcześniaków, co budzi wiele emocji. Od miesięcy Polka zmaga się z negatywnymi komentarzami, wręcz z hejtem. Sprawa trafiła do polskich urzędów.

Dramatyczny apel matki pięcioraczków z Horyńca. Rzeczniczka Praw Dziecka interweniuje

Polski urząd interweniuje w sprawie rodziny Clarke

— Chcę spokojnie żyć, dzieciaczki wychowywać, a bez przerwy mamy problem — skarży się Dominika Clarke. Jak informowaliśmy w "Fakcie", rodziną zainteresował się Rzecznik Praw Dziecka w Polsce, który wysłał do rodziny oficjalnego maila. — Okazało się, że to po prostu wiadomość o "szkodliwości internetu" — wysłana w związku z licznymi donosami o rzekome zaniedbania w naszej rodzinie. Nie mam o to żalu. Uważam, że każdy urząd powinien reagować na zgłoszenia — i to jest dobre — opowiadała potem Dominika.

Clarke’owie przeżyli nalot policji w Tajlandii. Donos sąsiadki wywołał burzę

Tajska policja w domu Clarków. "Patrzyli, czy nie ukrywamy dzieci"

Na tym się nie skończyło. We wtorek 7 października dom, w którym mieszka Dominika Clarke z rodziną, odwiedziła czwórka policjantów. — Przepatrzyli wszystkie dokumenty, patrzyli do wszystkich pokoi, czy nie ukrywamy jeszcze dzieci — relacjonowała Dominika.

Dominika Clarke musi opuścić Tajlandię

Jak opowiadała, funkcjonariusze sprawdzili paszporty, wizy i pozwolenia na pracę. Przy okazji wyszło na jaw, że wiza jednego z synów, 15-letniego Filipa, wkrótce straci ważność. — Przy okazji powiedzieli nam, co robić. Gdybyśmy to przeoczyli, to byłaby kara. Ale musimy spakować się i opuścić Tajlandię — opowiada mama jedenaściorga dzieci. I choć ta zapowiedź zabrzmiała dramatycznie, tak naprawdę wiąże się z tym, że razem z dzieckiem muszą tylko na jeden dzień wyjechać z Tajlandii, by uporządkować sprawy z wizą.

Urzędnicy wpadli bez zapowiedzi do Clarków. Czego szukali?

Na wizycie policji jednak się nie skończyło. W środę, 8 października pojawiła się kolejna kontrola — tym razem to byli to miejscowi urzędnicy oraz lekarze. Robili zdjęcia rodzinie, weryfikowali dokumenty. — Wpadli nam do domu bez zapowiedzi, akurat obierałam ziemniaki — opowiada pani Dominika w mediach społecznościowych. — Po sprawdzeniu wszystkiego, zapytali czy czegoś nie potrzebujemy. Jeśli potrzebujemy lekarza, to zapewnią nam rządowego lekarza, jeśli potrzebujemy jakiejkolwiek pomocy, to nam ją zapewnią. Mamy bezpośredni kontakt do reprezentacji tajskiego rządu, w razie czego, jest ktoś, kto nam tu pomoże — dodała.

/3

- / Internet

Kontrola u rodziny Clarke'ów. Dom odwiedzili niezapowiedzianie urzędnicy, by zobaczyć, w jakich warunkach mieszka rodzina z jedenaściorgiem dzieci z Polski.

/3

@rodzinaclarke / Facebook

Dominika i Vincent Clarke od roku mieszkają na wyspie Koh Lanta. Ich losy w intenecie śledzą tysiące Polaków.

/3

@rodzinaclarke / Instagram

Dominika i Vincent Clarkowie zostawili dom w Polsce i mieszkają teraz w Tajlandii.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Newsletter

Najlepsze teksty z Faktu! Bądź na bieżąco z informacjami ze świata i Polski

Zapisz się

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas!

Napisz list do redakcji

Przeczytaj źródło