Najgłębiej zapadł we mnie monolog Dominiki Bednarczyk. Wspomnienie z dzieciństwa. Bohaterkę ugryzł pies, o którym wszyscy mówili, że jest mądry i dobry. Ojciec (Tomasz Wysocki) postanawia go zabić. Najlepiej smakuje pies, który zabiega się na śmierć, więc przywiązuje psa do motoru i rusza.