Wychodzi na to, że niemal 100 proc. osób zatrudnionych w urzędach pracuje ponadprzeciętnie i wykazuje się wyjątkowo dużym zaangażowaniem w pracy. Tylu urzędników dostanie bowiem pod koniec roku nagrody
W administracji rządowej, ale też w samorządowej, ostatni miesiąc roku to intensywne liczenie pieniędzy, które ewentualnie mogą pozostać w kasie wskutek wakatów, bezpłatnych urlopów, czy też długotrwałej choroby któregoś z urzędników. Dyrektorzy generalni – m.in. w urzędach wojewódzkich – zaoszczędzone w ten sposób pieniądze przeznaczają na nagrody dla pracowników. Są one określane przez urzędników resztówkami lub karpiówkami. Powodem jest obawa, że jeśli pieniądze nie zostaną wydane do końca, w przyszłym roku w budżecie będzie ich mniej.
Zjawisko powtarza się co roku, jednak o ile w samorządach nie budzi tym razem większych kontrowersji, bo na tle lat wcześniejszych ich finanse są w wyjątkowo dobrej kondycji (na koniec września nadwyżka wynosiła niemal 43 mld zł), o tyle w administracji rządowej na sprawę można patrzeć inaczej. Powód? Napięcia w kasie państwa. Co prawda minister finansów Andrzej Domański wykluczył nowelizację tegorocznej ustawy budżetowej, ale po dziesięciu miesiącach tego roku deficyt przekraczał 227 mld zł.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Zobacz
Popularne Zobacz również Najnowsze
Przejdź do strony głównej

3 tygodni temu
24





English (US) ·
Polish (PL) ·