Nagranie zza kulis wywołało skandal. Brigitte Macron tłumaczy się ze swoich słów

9 godziny temu 6

Ujawnione nagranie prywatnej rozmowy Brigitte Macron i komika Ary'ego Abittana wywołało gwałtowną reakcję opinii publicznej we Francji. Pierwsza dama użyła wobec aktywistek antygwałtowych obraźliwego określenia, co natychmiast spotkało się z ostrą krytyką środowisk feministycznych i artystycznych oraz wielu polityków.

W poniedziałek 15 grudnia żona prezydenta Emmanuela Macrona po raz pierwszy publicznie odniosła się do "słów, które podzieliły Francję". W rozmowie z portalem Brut powiedziała: "Przepraszam, jeśli zraniłam kobiety — ofiary przemocy seksualnej". Dodała, że jej wypowiedzi na nagraniu to "prywatne komentarze". Jednocześnie zaznaczyła, że nie żałuje swoich słów. "Nie mogę ich żałować. Faktycznie, jestem żoną prezydenta republiki, ale przede wszystkim jestem sobą. I tak, gdy jestem w prywatnym gronie, mogę pozwolić sobie na zachowanie, które nie zawsze jest w pełni właściwe" — stwierdziła.

Tłumaczenia te nie wystarczyły, by zatrzymać falę oburzenia. Organizacje feministyczne domagają się jednoznacznych przeprosin. Emocje podsyca kontekst ruchu #MeToo i powracających oskarżeń wobec znanych postaci kultury.

Kontrowersyjne nagranie z udziałem Brigitte Macron

W sobotę 6 grudnia cztery aktywistki z feministycznego kolektywu #NousToutes (#WszystkieMy) przerwały występ Ary’ego Abittana, protestując przeciw jego powrotowi na scenę. W 2021 r. artysta został oskarżony o gwałt przez kobietę, z którą był w krótkim związku. Chociaż po trzyletnim śledztwie sprawę umorzono, a decyzję tę podtrzymał sąd apelacyjny w styczniu 2025 r., feministki regularnie protestują przed miejscami, w których komik występuje.

Dzień po tym incydencie na spektakl Abittana wybrała się Brigitte Macron w towarzystwie swojej córki. Na nagraniu opublikowanym przez portal Public widać pierwszą damę Francji rozmawiającą z Abittanem za kulisami. Gdy komik wyznał, że się boi, Macron stwierdziła: "Jeśli te głupie s**i tu są, wyrzucimy je. Zwłaszcza zamaskowane bandytki". Słowa te padły w prywatnej rozmowie, jednak szybko trafiły do sieci.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Co wywołało skandal z Brigitte Macron?

Jakie słowa Brigitte Macron oburzyły feministki?

Jakie przeprosiny złożyła Brigitte Macron?

Co mówił rzecznik Brigitte Macron w tej sprawie?

Publikacja nagrania wywołała natychmiastową reakcję w internecie. Hashtag #SalesConnes zaczął trendować, a wiele znanych osób — w tym laureatka Oscara Marion Cotillard — użyło go w geście solidarności z protestującymi. Aktorka Judith Godrèche, jedna z kluczowych postaci francuskiego ruchu #MeToo, napisała na Instagramie: "Jestem głupią s**ą. I wspieram wszystkie pozostałe".

Posłanka Sarah Legrain oskarżyła pierwszą damę Francji o "obrażanie feministek protestujących przeciwko występom w Folies Bergère", a kolektyw Nous Toutes oświadczył, że jest "głęboko zszokowany i oburzony". Organizacja szybko przejęła obraźliwe określenie, uruchamiając własną kampanię pod hashtagiem #salesconnes.

Krytyka popłynęła również ze strony polityków lewicy i Zielonych. Posłanka Aurélie Trouvé stwierdziła, że słowa Brigitte Macron to "plunięcie w twarz osobom walczącym z przemocą seksualną", a liderka Zielonych Cyrielle Chatelain uznała je za "obelgę wobec wszystkich aktywistów i ofiar".

Biuro pierwszej damy Francji próbowało łagodzić sytuację, tłumacząc, że wypowiedź była jedynie krytyką "radykalnych metod" protestu. "Brigitte Macron nie popiera zakłócania wydarzeń artystycznych przez zamaskowane osoby" — przekazał jej rzecznik. Wyjaśnienia te nie zatrzymały jednak fali oburzenia, a kolektyw Grève Féministe, zrzeszający około 60 organizacji feministycznych, zażądał oficjalnych przeprosin.

Granice prywatności pierwszej damy Francji

Sprawa wpisuje się w szerszy kontekst francuskiej debaty publicznej po #MeToo. W ostatnich latach Francja była wstrząsana kolejnymi oskarżeniami o gwałty i molestowanie wobec znanych postaci świata kultury. Gérard Depardieu został w maju skazany za napaść seksualną na dwie kobiety na planie filmowym i czeka go proces w kolejnej sprawie. Prezydent Emmanuel Macron wcześniej bronił gwiazdora, mówiąc o "polowaniu na czarownice" i podkreślając zasadę domniemania niewinności.

Nagranie zza kulis Folies Bergère pojawiło się, gdy toczy się proces dotyczący internetowego nękania Brigitte Macron. Oskarżeni (ośmiu mężczyzn i dwie kobiety) odpowiadają przed paryskim sądem za rozpowszechnianie oszczerczych teorii, jakoby pierwsza dama była pedofilem i "urodziła się mężczyzną". Wyrok w tej sprawie ma zapaść w przyszłym roku.

Polityczny komentator serwisu Paris Match podkreślił: "Kontrowersje wokół słów Brigitte Macron pokazują, jak napięta i emocjonalna pozostaje we Francji debata na temat przemocy seksualnej, granic protestu oraz odpowiedzialności osób publicznych za wypowiadane — nawet prywatnie — słowa".

Emmanuel Macron, Brigitte Macron

Emmanuel Macron, Brigitte MacronAntonin Albert / Shutterstock

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. W serwisie Plejada.pl każdego dnia piszemy o najważniejszych wydarzeniach show-biznesowych. Bądź na bieżąco! Obserwuj Plejadę w Google. Odwiedź nas także na Facebooku, Instagramie, YouTubie oraz TikToku.

Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat? Skontaktuj się z nami, pisząc maila na adres: plejada@redakcjaonet.pl.

Przeczytaj źródło