Nagranie z ataku na polskiego ambasadora. W tle rosyjska propaganda

4 tygodni temu 23

Nagranie z ataku na polskiego ambasadora. W tle rosyjska propaganda

fot. VLADIMIR SMIRNOV/AFP/East News

Nagranie, które pojawiło się w rosyjskiej telewizji, natychmiast przyciągnęło uwagę opinii publicznej. Sposób, w jaki przedstawiono pewne niedzielne wydarzenia, otworzył nową dyskusję o granicach przekazu i intencjach nadawców. Co tak naprawdę znalazło się w materiale?

Emocje narastają, a rosyjskie nagranie trafia do sieci

W weekendowe popołudnie atmosfera wokół jednego z głośnych incydentów zaczęła gęstnieć, gdy w rosyjskich mediach pojawił się materiał, który błyskawicznie zaczął krążyć w sieci. Widzowie mogli zobaczyć, jak grupa mężczyzn otacza idącą główną ulicą osobę — w tym przypadku w tym przypadku polskiego ambasadora Krzystofa Krajewskiego — a całe zajście wyglądało na wyjątkowo napięte. Ten przekaz, utrzymany w charakterystycznym tonie, od początku budził wiele emocji i pytań o to, jaką historię właściwie próbuje zbudować jego autor. Czy nagranie pokazuje pełen przebieg zdarzeń, czy jest jedynie starannie dobraną interpretacją?

Głośne okrzyki, przepychanki i chaos. Co znalazło się na wideo?

Kolejne fragmenty materiału ujawniały coraz więcej szczegółów. Na nagraniu było widać mężczyzn z transparentami, krzyczących antyukraińskie i antypolskie hasła, a także momenty, w których idąca ulicą osoba była przepychana i blokowana. W pewnym momencie kilku demonstrantów podeszło na tyle blisko, że konieczna okazała się reakcja ochrony. Dynamiczne sceny z centrum Petersburga pokazywały, że sytuacja mogła wymknąć się spod kontroli, a fizyczna interwencja była nieunikniona. Właśnie te kadry — najostrzejsze i najbardziej wyraziste — stały się podstawą późniejszej narracji przedstawionej w tamtejszych mediach. Ale jak zwykle w takich przypadkach pojawia się pytanie: co pominięto?

Przeczytaj źródło