Umorzenie tzw. polskiego wątku afery Sławomira Nowaka zaskoczyło opinię publiczną i środowisko prawnicze. Decyzja oznacza, że sprawa domniemanych łapówek za posady w spółkach Skarbu Państwa nie zostanie rozstrzygnięta w sądzie - zauważa "Rzeczpospolita".
Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl
Nagła zmiana kursu
Akt oskarżenia wobec Sławomira Nowaka trafił do sądu w styczniu 2022 roku. Prokuratura twierdziła, że były minister transportu w rządzie Donalda Tuska przyjmował pieniądze w zamian za stanowiska w spółkach Skarbu Państwa. Zarzuty usłyszeli także m.in. menedżerowie i byli szefowie wspomnianych spółek. Po ponad trzech latach oczekiwania na rozpoznanie sprawy na pierwszym posiedzeniu w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Mokotowa doszło do nagłego zwrotu akcji. Obrończyni jednego z oskarżonych, Dariusza Jacka K., mec. Beata Czechowicz, złożyła wniosek o umorzenie postępowania. Prokuratorka Małgorzata Ceregra-Dmoch, szefowa wydziału śledczego, niespodziewanie go poparła. "Było to poparte uprzednią analizą akt sprawy dokonaną przez prok. Małgorzatę Ceregrę-Dmoch" - wyjaśniał w rozmowie z "Rzeczpospolitą" rzecznik warszawskiej prokuratury Piotr Antoni Skiba. Na pytania, jakie wnioski płynęły z analizy, prokuratura już nie odpowiedziała.
Świadek raz wiarygodny, raz nie
Jak czytamy, największe kontrowersje budzi decyzja o podważeniu zeznań Jacka P., wieloletniego współpracownika Nowaka. To właśnie jego słowa były podstawą do postawienia zarzutów w "polskim wątku". Jeszcze w 2022 roku sąd uznał jego zeznania za wiarygodne, skazując go na karę w zawieszeniu w ramach instytucji małego świadka koronnego. Teraz jednak, jak pisze "Rz", prokuratura uznała, że jego słowa nie mają wystarczającej wartości dowodowej. "A więc Jacek P. w wątku ukraińskich łapówek i ich prania jest wiarygodny, ale w wątku łapówek przyjmowanych za załatwianie posad w państwowych spółkach już nie?" - stawia pytanie "Rzeczpospolita". "Są dwa postępowania, w których są różnej wartości i ilości dowodów. […] W sprawie przed sądem okręgowym dowody z zeznań małego świadka koronnego są poparte innymi dowodami" - odpowiada rzecznik prokuratury.
Sąd zwlekał latami
Zdziwienie "Rz" budzi także fakt, że sąd dopiero po 3,5 roku dostrzegł brak podstaw do prowadzenia procesu. Jak czytamy, uzasadnienie decyzji zostało ogłoszone przez asesora, który stwierdził "oczywisty brak faktycznych podstaw oskarżenia". "Kardynalnego błędu - braku podstaw do oskarżenia - sąd dopatrzył się po nieprawdopodobnie długim czasie" - podkreśla "Rz".
Prokuratorzy oburzeni
Jak czytamy, umorzenie sprawy wywołało ostrą krytykę w środowisku śledczych. Z kolei obrońcy podkreślali, że oskarżenie od początku było bezzasadne. Jak wskazuje "Rz", umorzenie "polskiego wątku" sprawia, że "rzekoma korupcja za stanowiska w pierwszym rządzie Donalda Tuska nie będzie publicznie roztrząsana". Tymczasem główny proces dotyczący ukraińskiej części afery nadal trwa. Status Jacka P. jako świadka oskarżenia w tym wątku nie został zakwestionowany.






English (US) ·
Polish (PL) ·