Bayern, Napoli, Milan. Tak w ujęciu klubowym wyglądał atak reprezentacji Polski w 2019 r. Widząc w akcji Roberta Lewandowskiego, Arkadiusza Milika i Krzysztofa Piątka, szybko zapomnieliśmy o czasach, w których naszymi eksportowymi snajperami byli gracze w Europie w najlepszym wypadku przeciętni. W erze prime'u "Lewego" mogliśmy się tylko zastanawiać, kto będzie lepiej prezentował się u jego boku.
Zobacz wideo Piotr Zieliński nie zgodza się z dziennikarzem! "Nie widziałem"
Czas zawsze cię dopadnie. Lewandowski już to wie
Problem w tym, że mimo utopijnych ludzkich marzeń o oszukaniu czasu, ów czas nie daje się nabrać na żadne sztuczki. Lewandowski w sierpniu skończy 38 lat. Kontuzje, po latach ignorowania, w końcu zwróciły uwagę i na niego. Zresztą: czego my jeszcze możemy od niego chcieć? Wbił już dla Polski 87 goli, robiąc absolutnie wszystko, by dać nam sukces. Nie udało się: nie jemu pierwszemu.
To, co dziś łączy kibiców katalońskich z fanami reprezentacji Polski, to pytanie, które i my musimy sobie w końcu zadać: kto za Lewandowskiego? Kłopot w tym, że kibice Barcy mogą marzyć o wielkich nazwiskach, a my co najwyżej możemy złapać się za głowę.
Młody napastnik z Polski w Europie? Dawno i nieprawda
Na początek ustalmy jedno: w kontekście następcy Lewandowskiego musimy przestać mówić o Piątku, Świderskim, Buksie czy Miliku. Przy całym szacunku: żaden nie nie gra na poziomie nawet w miarę bliskim Lewandowskiego.
Milik od ponad 500 dni nie gra wcale, bo jego kontuzje kochają całym sercem. Al-Duhail, Panathinaikos i Udinese, czyli kluby pozostałej trójki, to nie jest najwyższa półka, a mowa o graczach, którzy już raczej się wyżej nie wdrapią. Najmłodszy z nich, czyli Świderski, w styczniu skończy 29 lat. Co robić? Wypadałoby spojrzeć na młodszych. Ale tam... zionie pustka. Zimna, wszechogarniająca pustka.
Wiecie, ilu napastników poniżej 25-ego roku życia mamy w ligach Top 5? Zero (19-letni Daniel Mikołajewski nie gra dla Parmy w Serie A, gra dla młodzieżowej Parmy w Primaverze). A ilu w obecnym Top 10 rankingu UEFA? Dwóch. W Excelsiorze, beniaminku holenderskiej Eredivisie, grywa 22-letni Szymon Włodarczyk (dwa gole w tym sezonie), który zdążył się już odbić od Salernitany i Sturmu Graz. Zaś w Charleroi w Belgii gra 23-letni Filip Szymczak (zero goli w sezonie).
Tymczasem Słoweńcy mogą ekscytować się 22-letnim Benjaminem Sesko w Manchesterze United, Gruzini 24-letnim Georgesem Mikautadze (Villareal), Islandczycy 21-letnim Orrim Oskarssonem (Real Sociedad), a Duńczycy mają obecnie całą armię talentów (Rasmus Hojlund, Mika Biereth, Conrad Harder, William Osula - żaden z nich nie ma więcej niż 22 lata).
Gol w Ekstraklasie nie ma polskiego oblicza. A już na pewno nie młodego
Młodzi polscy napastnicy nie odgrywają żadnej roli nawet w ekstraklasie. W tym sezonie (za nami 12 kolejek) jest tylko pięciu Polaków urodzonych w XXI w. (poniżej 25. roku życia), którzy mają na koncie więcej niż jednego gola.
- Oskar Pietuszewski (Jagiellonia)
- Marcel Reguła (Zagłębie Lubin)
- Konrad Matuszewski (Korona)
- Kacper Sezonienko (Lechia)
- Jakub Sypek (Zagłębie)
Każdy ma po dwa. Który z nich gra jako środkowy napastnik? Nikt. Reguła czasem jest ustawiany w Zagłębiu Lubin w jednej linii z napastnikiem, ale sam nim nie jest. To pomocnik, nie dziewiątka. Ile bramek w tym sezonie jak dotąd łącznie zdobyli nasi napastnicy urodzeni w XXI w.? Zero. I to nie jest przypadek, bo w całym poprzednim sezonie takich goli było ledwie 12. Dobry wynik dla jednego piłkarza, a nie pięciu. W dodatku dziewięć z nich to dzieło Filipa Szymczaka (5) i Macieja Rosołka (4).
Oczywiście nie można tego zwalać w pełni na samych piłkarzy. Kluby na pozycji napastnika raczej wolą bardziej doświadczone opcje (przy czym 24 lata to i tak łagodna bariera, 24-latek w obecnej piłce od dawna nie jest młodzieniaszkiem). Jednak z polskimi golami napastników nawet tych powyżej 25. roku życia zbyt kolorowo też nie jest. Gdyby Jan Urban postanowił nagrodzić powołaniem najskuteczniejszego snajpera z Polski (licząc poprzedni sezon i to, co zdążyliśmy zagrać w obecnym), debiutem cieszyłby się Sebastian Bergier, który w grudniu skończy 26 lat (dziewięć goli w poprzednim dla GKS Katowice i pięć w obecnym dla Widzewa).
Źródełko wyschło dawno temu
Ekstraklasa od lat nie jest dla selekcjonerów polskiej kadry obszarem poszukiwań zawodników na tę pozycję. To częściowo wynikało z braku potrzeby, ale umówmy się: solidnych argumentów zazwyczaj brakowało. Polskiego króla strzelców ekstraklasy nie widzieliśmy od czasów Marcina Robaka w sezonie 2016/17, który miał wówczas już 34 lata i nie interesował selekcjonerów. Za to przez ostatnie dziesięć sezonów spośród naszych najlepszych strzelców poniżej 25-ego roku życia tylko Piątek oraz Buksa coś potem znaczyli. Jednak ogólnie statystyki w tej kwestii, zwłaszcza od sezonu 2020/21, są przerażające.
Najskuteczniejsi polscy napastnicy U-24 w ekstraklasie od sezonu 2015/16, ich ówczesny wiek i aktualny dorobek w reprezentacji:
- 2015/16: Mariusz Stępiński - 15 goli, 21 lat, obecnie 4 mecze w reprezentacji (0 goli)
- 2016/17: Krzysztof Piątek - 12 goli, 21 lat, obecnie 38 meczów w reprezentacji (12 goli)
- 2017/18: Krzysztof Piątek - 21 goli, 22 lata, obecnie 38 meczów w reprezentacji (12 goli)
- 2018/19: Adam Buksa - 11 goli, 22 lata, obecnie 24 mecze w reprezentacji (7 goli)
- 2019/20: Jarosław Niezgoda - 14 goli, 24 lata, obecnie bez debiutu w reprezentacji
- 2020/21: Dominik Steczyk - 4 gole, 22 lata, obecnie bez debiutu w reprezentacji
- 2021/22: Maciej Rosołek - 3 gole, 20 lat, obecnie bez debiutu w reprezentacji
- 2022/23: Szymon Włodarczyk - 9 goli, 20 lat, obecnie bez debiutu w reprezentacji
- 2023/24: Filip Szymczak - 3 gole, 22 lata, obecnie bez debiutu w reprezentacji
- 2024/25: Filip Szymczak - 5 goli, 23 lata, obecnie bez debiutu w reprezentacji
Brzęczek radzi sobie bez napastników. Nie żeby miał wyjście
Zajrzyjmy do reprezentacji młodzieżowych. Nasza kadra do lat 21 zachwyciła nas we wrześniu i październiku. Oskar Pietuszewski, Marcel Reguła czy Tomasz Pienko błyszczeli. Mamy tam także Kacpra Potulskiego, który wyrabia sobie coraz lepszą markę i to w niemieckim Mainz. Jan Faberski łapie pierwsze doświadczenia w Eredivisie na wypożyczeniu z wielkiego Ajaxu do PEC Zwolle. Zaś o odbudowę i rozwój talentu Kacpra Urbańskiego zdrowaśkę powinien odmówić każdy wierzący polski kibic.
Zespół w eliminacjach do Euro 2027 strzelił aż 15 goli w zaledwie czterech meczach. Co jest w tym jeszcze bardziej niezwykłe, a zarazem martwiące? Że tylko jedna z tych bramek to dzieło napastnika. Zresztą jedynej klasycznej dziewiątki w tej drużynie, czyli Wiktora Bogacza. W październiku przeciwko Czarnogórze (2:0) i Szwecji (6:0) rozegrał tylko 27 minut, a jako napastnik ustawiony był Reguła. Ale może to po prostu Jerzy Brzęczek tak woli? Grać z fałszywą dziewiątką? Nawet jeśli, to chyba żaden poważny trener nie chciałby mieć w kadrze tylko jednego klasycznego napastnika. Brzęczek tymczasem ma. Ma, bo... tak naprawdę musi.
Ekstraklasa to nie wszystko. Problem siedzi głębiej
Na tę chwilę selekcjoner młodzieżowej polskiej kadry narodowej nie potrzebuje pilnie sprawdzać terminarza ekstraklasy pod kątem szukania napastnika. Problem nie dotyczy jedynie kadry Brzęczka. Miłosz Stępiński na październikowy mecz Elite League U-20 ze Szwajcarią powołał:
- Daniela Mikołajewskiego (Parma Primavera)
- Kacpra Śmiglewskiego (Puszcza Niepołomice, 1. Liga)
- Daniela Bąka (Znicz Pruszków, 1. Liga)
Za to grono napastników kadry U19 Łukasza Sosina w meczach z Turcją (1:0) i Danią (1:0) tworzyli:
- Adam Basse (Puszcza Niepołomice, 1. Liga)
- Michael Izunwanne (FC Basel U21, trzecia liga szwajcarska)
- Kamil Jakóbczyk (Lech II Poznań, 3. Liga).
Gdyby jeszcze wszyscy wymienieni wyżej napastnicy regularnie grali i strzelali na dobrym poziomie, nie byłoby się do czego przyczepić. Tylko że tak nie jest. Bogacz uzbierał w tym sezonie nieco ponad 300 minut i jednego gola w New York Red Bulls w MLS. Mikołajewski ładnie strzela w Primaverze (sześć goli w dziewięciu meczach), ale to liga młodzieżowa. Śmiglewski oraz Basse mają po jednym trafieniu w I lidze, a Bąk trzy. Izunwanne oraz Jakóbczyk jeszcze nie mogą być ocenieni tą samą miarą, bo jednak ich poziomy rozgrywkowe są znacznie słabsze od reszty (choć 13 goli w dziewięciu meczach Jakóbczyka w rezerwach Lecha robi wrażenie).
Co do pozostałych młodzieżówek, tutaj trzeba zachować jeszcze większy dystans, bo tam rzecz jasna talentów nie brakuje, ale jest jeszcze o wiele za wcześnie, by mówić o nich w kontekście seniorskiej kadry. Nikt nie podważy np., że 18-letni Szymon Kawała z Wisły Kraków ma duży talent i trafił już nawet na poziomie I ligi. Jednak najpierw niech zacznie regularnie w niej grać, a potem możemy porozmawiać dalej. A to właśnie jest krok najtrudniejszy. Stabilizacja na dobrym poziomie w seniorskiej piłce. Przykład? Centralna Liga Juniorów.
Juniorzy giną w labiryncie polskiej piłki
Została stworzona, aby być kuźnią talentów. Sitem, które wyłowi najlepszych. Odkąd istnieje w nowym formacie, czyli od sezonu 2018/19, miała już niejednego bramkostrzelnego napastnika. A dziś? Przyjrzyjmy się każdemu z najskuteczniejszych snajperów CLJ U19 od sezonu 2018/19:
- 2018/19: Błażej Czuban - obecnie LKS Orzeł Miedary (5. Liga)
- 2019/20: Kacper Głowieńkowski - obecnie bez klubu, po tym jak wyrzucili go z Polonii Środa Śląska za skandal z piractwem drogowym
- 2020/21: Wiktor Kamiński - obecnie Śląsk II Wrocław (1 gol w bieżącym sezonie 2. Ligi)
- 2021/22: Jakub Lutostański - obecnie Warta Gorzów Wielkopolski (3 gole w bieżącym sezonie 3. Ligi)
- 2022/23: Marcin Bartoń - bez klubu, ostatnio Wisła II Kraków (3. Liga)
- 2023/24: Filip Tonder - obecnie Warta Poznań (bez gola w tym sezonie 2. Ligi)
- 2024/25: Przemysław Mizera - obecnie Legia II Warszawa (1 gol w tym sezonie 3. Ligi)
Wygląda to dramatycznie. Mizera jeszcze może odpali, jeśli wywalczy szansę na wyższym poziomie. Tonder ma 20 lat i w bieżących rozgrywkach 59 minut w II lidze. Reszta już raczej polskiej piłki nie zwojuje. Nie deprecjonujemy tu oczywiście w żaden sposób pożyteczności CLJ-ki. Wielu bardzo dobrych ligowców tam grało, a także późniejszych reprezentantów Polski (np. Kacper Kozłowski i Jakub Kamiński). Rozgrywki te są potrzebne, ale przeskok z juniorów do seniorów jest ogromny. Większość utalentowanych polskich napastników właśnie tu przepada.
Następca Lewandowskiego? Zacznijmy od następcy Świderskiego i Buksy
- Nie wiem, czy ktokolwiek chciałby usłyszeć, że jest moim następcą i czy byłby przede wszystkim na to gotowy. Nawet jeśli bym kogoś takiego widział, nie zrobię mu tyle niedobrego, mówiąc o tym. (...) Mam nadzieję, że nawet jak teraz takiego piłkarza nie ma, to zaraz się pojawi - mówił podczas marcowego zgrupowania reprezentacji Robert Lewandowski. Kapitan naszej kadry widzi problem, ale niestety fakty są takie, że o znalezieniu jego następcy na razie możemy pomarzyć
Na ten moment nie zanosi się nawet na następców Milika, Piątka, Świderskiego czy Buksy. Włodarczyk i Szymczak są jakąś nadzieją, ale pierwszy z nich nie poradził już sobie w Sturmie Graz oraz Salernitanie, a drugi w Lechu Poznań miał kłopot, by w ogóle grać jako napastnik. Wyjechał do Belgii mając 23 lata, a w tym wieku tylko 10 goli strzelonych na poziomie ekstraklasy.
Zapamiętajmy dobrze 2019 r. Powtórka może nam się już nie udać, ale jeśli nie dojdzie w najbliższych kilku latach do objawień polskich talentów na pozycji numer dziewięć, to nawet tercet Panathinaikos - Al Duhail - Udinese będziemy wspominać z rozrzewnieniem.

 3 dni temu
                                5
                        3 dni temu
                                5
                     
    




 English (US)  ·
                        English (US)  ·        Polish (PL)  ·
                        Polish (PL)  ·