Południowokoreański strażnik nieba na sterydach. Zwalczy zagrożenie już w stratosferze
10 czerwca 2025 roku Hanwha Aerospace podpisała kontrakt wart 198,6 miliarda wonów (ok. 535 mln złotych) z Agencją Rozwoju Obronności Korei (ADD) na opracowanie systemu L-SAM-II. Mowa więc o pocisku przechwytującym nowej generacji, który to będzie zdolny do niszczenia rakiet balistycznych nawet na wysokości 180 km, a więc powyżej stratosfery. System ten nie jest przypadkowy, bo akurat stanowi ostatni segment wielowarstwowej tarczy KAMD (Korean Air and Missile Defense), która obejmuje m.in. systemy niższego pułapu KM-SAM, Patriot PAC-3 oraz L-SAM średniego zasięgu. Stanowiący rozwinięcie oryginału L-SAM-II to więc ostatni szczebel tej drabiny i to o specyficznych możliwościach, bo ma móc przechwytywać zagrożenie, zanim powróci ono w dolne warstwy atmosfery.
Czytaj też: Lotnictwo USA zdradziło sekret. Tak zbudują filary potęgi swojego lotnictwa

Nie będzie to oczywiście byle jaki pocisk przechwytujący, bo przecież mowa tutaj o sprzęcie, który sięga “aż do giwazd” i rzeczywiście L-SAM-II będzie mógł pochwalić się zaawansowanymi technologiami. Aktualnie możemy wyróżnić przede wszystkim DACS (Divert-and-Attitude Control System), a więc system, który sprowadza się do dziesięciu zaworów napędowych wokół głowicy bojowej. To właśnie on pozwala na precyzyjne manewrowanie w warunkach bliskich próżni, gdzie klasyczna aerodynamika zawodzi. Zanim jednak pocisk znajdzie się tak wysoko, musi zrobić użytek ze swojego napędu, który po prostu musi doczekać się znacznego ulepszenia, bo oryginalny L-SAM działa na pułapie 40-60 km, a więc 3-krotnie mniejszym.
Czytaj też: Nikt się tego nie spodziewał. Rosyjskie bombowce w cieniu USA

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, Korea Południowa dołączy do elitarnego grona państw (jak USA), które mają realną zdolność do neutralizacji celów w przestrzeni bliskiej kosmosowi. Kontrakt obejmuje zresztą lata 2025–2028 i zawiera pełną integrację systemu, budowę prototypów rakiet i wyrzutni, a nawet serię testów bojowych w realistycznych warunkach. Równolegle Hanwha Systems realizuje kontrakt w wysokości ok. 148 mln złotych na stworzenie radaru wielofunkcyjnego (MFR) dla L-SAM-II, którego to nazwali nieoficjalnie “K-THAAD”.
Czytaj też: Jak potężny jest Korkut? Turcja stworzyła wojskową maszynkę do czyszczenia nieba
L-SAM-II ma stać się najwyższą warstwą tarczy przeciwrakietowej Korei Południowej. Tworzoną lokalnie, napędzającą rodzimą gospodarkę, a na dodatek odznaczającą się ogromnym potencjałem… i to nawet eksportowym. Jeśli finalnie system sprawdzi się w praktyce, to może zmienić reguły gry nie tylko w Azji, ale i na świecie. Mówimy bowiem o przeciwrakietowej broni, która może pokryć 3-4 razy większy obszar niż jego poprzednik i udowodnić światu ogromne zaawansowanie technologiczne Korei Południowej w zakresie napędu.