Moskwa stawia twarde warunki w sprawie terytoriów. "Nie będzie kompromisu"

Rosja: Żadnych ustępstw terytorialnych 

Siergiej Riabkow w trwającym dwie i pół godziny wywiadzie dla ABC News jasno zadeklarował, że Rosja nie zgodzi się na żaden kompromis dotyczący terytoriów zajętych w trakcie walk z Ukrainą. Chodzi o Donbas, Krym oraz obwody zaporoski i chersoński. Jak podkreślił rosyjski wiceminister spraw zagranicznych, status tych ziem został według Moskwy już rozstrzygnięty w referendach zorganizowanych na terenach, gdzie obecnie znajdują się rosyjskie wojska. To właśnie na te głosowania Riabkow powołuje się, mówiąc o "woli mieszkańców". 

"Fundament rosyjskiej państwowości" 

Według Riabkowa sporne terytoria zostały już wpisane do rosyjskiej konstytucji. W jego ocenie ewentualne oddanie ich Ukrainie oznaczałoby naruszenie - jak to określił - fundamentów rosyjskiej państwowości. To stanowisko jest jednoznacznie odrzucane przez Kijów oraz społeczność międzynarodową. Ukraina, Unia Europejska, ONZ i większość państw świata nie uznają ani referendów przeprowadzonych pod rosyjską okupacją, ani decyzji o włączeniu tych obszarów do Federacji Rosyjskiej. Wpisanie ich do konstytucji jest przez stronę ukraińską traktowane jako bezprawna aneksja. 

Kreml chce pokoju? 

W podobnym tonie wypowiedział się rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Oświadczył on, że Rosja chce zakończenia wojny, realizacji swoich celów i interesów oraz zagwarantowania pokoju w Europie. Deklaracje te stoją jednak w sprzeczności z rosyjskimi warunkami, które de facto zakładają uznanie zdobyczy terytorialnych osiągniętych w wyniku agresji na Ukrainę. Komentatorzy zwracają uwagę, że wypowiedzi przedstawicieli rosyjskich władz brzmią na tyle skrajnie, iż trudno traktować je jako realną propozycję rozmów pokojowych. Zdaniem analityków takie stanowisko nie przybliża zakończenia konfliktu, a raczej potwierdza, że w sprawie kluczowych warunków pokoju między Moskwą a Kijowem nie ma dziś żadnej przestrzeni do porozumienia. 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!